Nie wiem ilu z Was z #korposwiat ma do czynienia z niekompetentnym kierownikiem/ szefem, ale moja #rozowaszefowa to chodząca esencja niekompetencji, roztargnienia i kalectwa umysłowego - to nie jest moje zdanie (nie znam jej na tyle), tylko wszystkich którzy mają z nią do czynienia. Gardzi nią (prawie) każdy #zakupowiec z działu z wielu powodów, kilka podaję: -nie ogarnia obsługi Outlook'a - na prośbę żeby odpowiadając na maila z załącznikami, kliknęła "prześlij dalej",(bo klikając odpowiedz, nie dołącza załączników) zamiast "odpowiedz", uparcie klika w "odpowiedz", tłumacząc, że dla niej to jest dodatkowa robota, bo musi patrzeć komu ma odpowiedzieć na maila -nie zna angielskiego, chociaż uparcie twierdzi, że zna - co w praktyce oznacza Kali jeść, Kali pić, Kali lubić zielona pietruszka. Na linkedin ma "biegła znajomość zawodowa", natomiast Nam - minionkom zakupowym karze tłumaczyć dokumenty - od faktur dla urzędu celnego, które nawet chińczyk używając Google Translatora, potrafi przetłumaczyć, po 5 stronicowe dokumenty, które powinny być przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego. -przeprasza za wszystko, tylko nie za to za co powinna - psiknie "ojć przepraszam", kaszlnie "ojć przepraszam", spadnie jej długopis "ojć przepraszam", ale kiedy powinna przeprosić np. za to, że kazała minionkowi zostać po godzinach, bo ona chce coś na już, ale spokojnie można to zrobić następnego dnia rano... cisza. -na niebieskich z działu mówi "Chłopcy" - co ich irytuje, szczególnie, że są w tym samym wieku co ona (35 lat) i mimo próśb i błagań, żeby na dorosłych facetów tak nie mówiła, robi to dalej -nie rozumie tego co ktoś do niej mówi i pisze - trzeba tłumaczyć jak dziecku, a babka ma 16 lat stażu w branży -pisze niezrozumiale i nie określa dokładnie czego chce - mówi "kup mleko" a chce kakao -i teraz perełka... Nie potrafi samodzielnie myśleć i określić planu działania - Potrafi zapytać zakupowego minionka "No i co ja mam teraz zrobić?" "Co ja mam powiedzieć Zarządowi?" "Co ja mam mu napisać?" - nawet w najprostszych sprawach typu zmiana warunków płatności... ściąga jakieś dane zupełnie niepotrzebne, typu ilości w kartonie zbiorczym, zamiast zadzwonić do dostawcy i pogadać o zmianie warunków. -oprócz tego... ubzdurała sobie, że urlop może wziąć tylko jedna osoba z działu, a 4 powinny być w biurze. Dzisiaj strzeliła sobie w kolano, bo wzięła urlop, kiedy dwóch minionków jest w delegacji a #rozowaszefowa poszła na 2 dni urlopu, bo tak. To tylko kilka przykładów, ale dodajcie sobie do tego jej żydowskie loczki, piskliwy głos, brak ogarnięcia życiowego i inby jakie odwala... zsumuje się Wam bardzo irytujące stworzenie, z którym nie da się wytrzymać zbyt długo. #korpo #logikarozowychpaskow
@DestroDevil: @Dahlia122: można wywnioskować że pracujesz w dziale zakupów/logistyki/supply chain czy cokolwiek powiązanego i nie wiesz co to PO? miej ból dupy o brak kompetencji, sama zabłyśnij brakiem podstawowej wiedzy ( ͡°͜ʖ͡°)ﾉ⌐■-■
@marchewkowy: Och nie, och nie. Nikt nie używa terminu "POsy" w tej firmie - jesteśmy w Polsce jakby nie było, a po angielsku rozmawiamy z kontrahentami, kiedy jest to wymagane. To nie jest korpo w którym się czardżuje klienta, nie chodzimy na meetingi, nie musimy callnąć do klienta i nie chodzimy na lunche.
@Dahlia122: Z kontrahentami rozmawiacie po angielsku prawda? Również nie pracuję w korpo tylko w polskiej firmie, nie chodze na mitingi i nie mam dedlajnów ale PO jest podstawowym skrótem podczas konwersacji mailowej czy nawet telefonicznej... Ja po prostu nie rozumiem jak to może sprawnie działać skoro robicie to inaczej niż wszyscy?
-nie ogarnia obsługi Outlook'a - na prośbę żeby odpowiadając na maila z załącznikami, kliknęła "prześlij dalej",(bo klikając odpowiedz, nie dołącza załączników) zamiast "odpowiedz", uparcie klika w "odpowiedz", tłumacząc, że dla niej to jest dodatkowa robota, bo musi patrzeć komu ma odpowiedzieć na maila
@Dahlia122: właśnie bardzo dobrze go ogarnia. Załączników Outlook nie dodaje do odpowiedzi w jakimś celu, a konkretnie po to żeby z każdą kolejną odpowiedzią nie zapychać wszystkim
@splesnialakanapkazplecaka: No właśnie nie. Piszemy do niej "proszę o akceptację faktury", w załączniku jest faktura a ona odpisuje "proszę o przekazanie zaakceptowanej faktury do księgowości" i już tej faktury nie dołącza.
Gardzi nią (prawie) każdy #zakupowiec z działu z wielu powodów, kilka podaję:
-nie ogarnia obsługi Outlook'a - na prośbę żeby odpowiadając na maila z załącznikami, kliknęła "prześlij dalej",(bo klikając odpowiedz, nie dołącza załączników) zamiast "odpowiedz", uparcie klika w "odpowiedz", tłumacząc, że dla niej to jest dodatkowa robota, bo musi patrzeć komu ma odpowiedzieć na maila
-nie zna angielskiego, chociaż uparcie twierdzi, że zna - co w praktyce oznacza Kali jeść, Kali pić, Kali lubić zielona pietruszka. Na linkedin ma "biegła znajomość zawodowa", natomiast Nam - minionkom zakupowym karze tłumaczyć dokumenty - od faktur dla urzędu celnego, które nawet chińczyk używając Google Translatora, potrafi przetłumaczyć, po 5 stronicowe dokumenty, które powinny być przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego.
-przeprasza za wszystko, tylko nie za to za co powinna - psiknie "ojć przepraszam", kaszlnie "ojć przepraszam", spadnie jej długopis "ojć przepraszam", ale kiedy powinna przeprosić np. za to, że kazała minionkowi zostać po godzinach, bo ona chce coś na już, ale spokojnie można to zrobić następnego dnia rano... cisza.
-na niebieskich z działu mówi "Chłopcy" - co ich irytuje, szczególnie, że są w tym samym wieku co ona (35 lat) i mimo próśb i błagań, żeby na dorosłych facetów tak nie mówiła, robi to dalej
-nie rozumie tego co ktoś do niej mówi i pisze - trzeba tłumaczyć jak dziecku, a babka ma 16 lat stażu w branży
-pisze niezrozumiale i nie określa dokładnie czego chce - mówi "kup mleko" a chce kakao
-i teraz perełka... Nie potrafi samodzielnie myśleć i określić planu działania - Potrafi zapytać zakupowego minionka "No i co ja mam teraz zrobić?" "Co ja mam powiedzieć Zarządowi?" "Co ja mam mu napisać?" - nawet w najprostszych sprawach typu zmiana warunków płatności... ściąga jakieś dane zupełnie niepotrzebne, typu ilości w kartonie zbiorczym, zamiast zadzwonić do dostawcy i pogadać o zmianie warunków.
-oprócz tego... ubzdurała sobie, że urlop może wziąć tylko jedna osoba z działu, a 4 powinny być w biurze. Dzisiaj strzeliła sobie w kolano, bo wzięła urlop, kiedy dwóch minionków jest w delegacji a #rozowaszefowa poszła na 2 dni urlopu, bo tak.
To tylko kilka przykładów, ale dodajcie sobie do tego jej żydowskie loczki, piskliwy głos, brak ogarnięcia życiowego i inby jakie odwala... zsumuje się Wam bardzo irytujące stworzenie, z którym nie da się wytrzymać zbyt długo.
#korpo #logikarozowychpaskow
Ja po prostu nie rozumiem jak to może sprawnie działać skoro robicie to inaczej niż wszyscy?
@Dahlia122: właśnie bardzo dobrze go ogarnia. Załączników Outlook nie dodaje do odpowiedzi w jakimś celu, a konkretnie po to żeby z każdą kolejną odpowiedzią nie zapychać wszystkim