Wpis z mikrobloga

#glupiemirkorpg #rpg #glupiewykopowezabawy

Prowadzę sesję RPG dla Mirków, dziś odcinek 6 ale zapraszam wszystkich do zabawy, można dołączyć w każdej chwili, wystarczy napisać co robisz.

W poprzednich odcinkach:


-O #!$%@?! Prawię mnie trafił! – nie takiego komentarza spodziewał się elfi dyplomata, @Refusek spokojnie zbiera swoje strzały, spogląda na truchła towarzyszy łuczników, nie pokazuje żadnych emocji skupiając się na brudnym ubraniu, niestety wojna przyzwyczaja do pewnych widoków. całkowicie ignorując zniecierpliwionego elfa drużyna zaczęła zajmować się swoimi rannymi, @Refusek sam sprawdza co z kapitanem: fakt że dowódca jest całkowicie pijany postanowił przemilczeć.
Tymczasem @capekkk otrzepuje się z popiołu po demonie a @Takietozycie powoli zmierza w jego stronę, kusznik wygląda tak jakby myślami był w innym miejscu.
- Co to, do #!$%@? nędzy, było? –rzuca @capekk
- @m00n, to, że on - wskazuje na elfa - uratował swoją elfią rzyć, jeszcze nie znaczy, że mamy z nim zaraz pleść wianki i tulić drzewka.
Tymczasem @Takietozycie ze wzrokiem wbitym w kupkę popiołu zaczyna sikać na pozostałości po demonie.
- Ty! – mówii drow wskazując elfa - Wiesz coś o tym? Co to był za stwór?
- To, drogi kuzynie – mówi elf tonem jakby mówił do 3 letniego dziecka - był demon. Wydawało mi się że nawet twoja rasa wie czym są demony.
Elf wyraźnie skupił się na @capekkk, nie zauważył więc momentu gdy @Takietozycie podnosił mały czerwony klejnot z popiołów po bestii.
-Pomogę wam uleczyć rannych i czym prędzej ruszajmy do Harreka, ta rasa demonów należy do niezbyt potężnych demonów zwiadowców, zakładam że ich oddział zauważył kończącą się bitwę i postanowił zaatakować w celu zdobycia chwały, jeśli mam rację to nie wszystko stracone.
- Przynieście rannych do Mithquessira – wskazał swojego towarzysza- użyje on swojej magii aby ich uleczyć, i ruszajmy już w końcu…

Dzisiaj punkty doświadczenia otrzymują:


Statystyki:


Zasady:

  • 15
@darthbob: -Hmm, zaufać im, czy nie? - Mówię do siebię pod nosem, ale i tak nikt mnie nie usłyszał, bo w końcu jestem daleko, obok dowódcy. Decyduje się zanieść rannych do tego elfa, jednocześnie ukrywając swoją podejrzliwość, a prawą ręke ciągle trzymam obok kieszeni, w której znajduje sie sztylet - element wyposażenia który dostaliśmy przed bitwą. Dlaczego trzymam ręke blisko sztyletu? Cóż, nie wiadomo co te elfy odpierdzielą...
@darthbob: Widzę, że z elfami jesteśmy teraz w podobnej sytuacji, dlatego pomagam rannym i prowadzę ich do Mithquessira. W dalszym ciągu jestem uważny, ale oddaje pozostałym przy życiu elfom broń.
-Użyjcie ich tylko przeciw naszym wspólnym wrogom. Mam was na oku. - mówię do elfiego dyplomaty.
-Wyruszajmy do dowódcy, cholera wie, co dzieje się u nich! - rzucam głośno do wszystkich obecnych.
@darthbob: dopiero przeczytalem cala opowiesc, nie wiem jak mnie moglo to ominac, uwielbiam takie opowiesci. Nie wiem tylko czy mam wystarczajaca wyobraznie na tworzenie dalszych opowiesci :) Jak cos przyjdzie do glowy to skrobne.
@darthbob: Czując narastającą wściekłość po tym, jak zostałem potraktowany przez elfa niczym największy głąb, postanawiam nie kontynuować dyskusji. Odwracam się na pięcie i mruczę pod nosem:
- #!$%@?...
Po czym, na głos już, dodaję:
- Dobra, zbierajmy się do obozu, bo jeszcze więcej tego się zlezie. - Wskazuję na kupkę popiołu, przy której grzebie @Takietozycie.
- A wy - odwracam głowę w kierunku elfów - bez żadnych sztuczek.
@Refusek: Poczuwszy obowiązek medyka szybko podbiegam do @pinkspiider - opatruję.. "Nawet ładna" - myślę... Stwierdzam diagnozę.. mówię:
- Niestety, trochę poobijane biodro, złamana noga i powykręcana ręka, nakaz odpoczynku...
Jako, iż w wyniku niedawnych wypadków, nie będzie miejsca na naszych wozach dla @pinkspiider więc ktoś musi ją nieść na plecach. Oferuję się razem z moim kuzynem @valotr oraz resztą, jeszcze o sile ekipy.