Wpis z mikrobloga

  • 394
Wczoraj o grubo po 22 wyszedłem z psem na spacer. Jak już wracałem zauważyłem u faceta na wjeździe pieska, szczeniaka dosłownie. Mały jak nas zobaczył zaczął trochę piszczeć i płakać ze strachu a ja pomyślałem że to jego pies bo miał podobnego. No nic, wracam ze swoim Czarkiem do domu bo się już napalał żeby go zjeść.
Ogólnie pomagamy pieskom i mamy na podwórku taką przybłęde, suke z jesiennego miotu, głucha i głupia jak but xD Zawsze lezie za dupą i mało nie wlazi pod auta bo nie słyszy czy jadą czy nie.
No i ta suczka była razem ze mną i Czarkiem na spacerze, ale już nie wróciła. Po pół godzinie słyszę skomlenie małego psiaczka, u nas pod oknami, wuja ma pinczerka który lubi się z tą głuchą suczka bawić więc pewnie znów zaczepiał i dostał po dupie xD WUJ tam siedzę sobie dalej. Ale mame wychodzi z domu, nic już nie płacze. Wchodzi do domu z takim cudakiem (pic rel czy jak to się pisze). Został umyty, nakarmiony, pcheł nie miał ale za to około 10ciu kleszczy które wyrwaliśmy.
No i tak sobie siedzi cudak ze mną w pościeli, bardzo fajny i spokojny, sama słodycz. No i ogólnie to chciałem powiedzieć żebyście pomagali pieskom bo są milutkie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pies #piesek #pomagajzwykopem #smiesznypiesek
cocaine01 - Wczoraj o grubo po 22 wyszedłem z psem na spacer. Jak już wracałem zauważ...

źródło: comment_eMRXYrwGtQs1KWCGqfjReMCdO0DkBFA9.jpg

Pobierz
  • 31
  • Odpowiedz
@cocaine01: A propos szczeniaków. Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje, zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy (jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo - nic nie jedzie, na lewo też no to jadę, a że światło miałem zielone to niczego się nie bałem i później
  • Odpowiedz
  • 11
Dobra to napisze tutej bo nikt rozumie a ja widze ze nie dopisalem nic o tej suce.
Jest taka kolezenska że przyprowadziła do nas tego psiaka. Taka byla wesoła że bedzie miala towarzysza zabaw i pewno nie odstępowała go na krok. Mały sie wystraszył bo obmacywała go nosem i płakał. Wtedy mama wyszla zobaczyć co sie wyprawia na dworzu i wzięła go do domu. Gdyby suka go nie przyprowadzila a mlody nie
  • Odpowiedz
  • 0
@sendra: Oczywiście że chcę. Mam juz 4 psy (2 swoje i 2 "uratowane") i piąty to juz za dużo. Jeżeli chcesz ją adoptować to ślij pw ale raczej piesek dla ludzi z Podlaskiego bo można w miare bezproblemowo dostarczyć i ew. sprawdzić jak się ma.
  • Odpowiedz