Wpis z mikrobloga

Różnica pomiędzy gniotami od Bethesdy, a grami pokroju Fallout 1, Arcanum czy Age of Decadence:

Bethesda:

What the player experiences: You were told that the wealthy owner of the Inn can help you find the buried treasure. You walk into a bar. The bartender greets you with a fine "Hello Stranger! Come and enjoy a pint of ale on the house!" You will notice that you when you click on anyone else in the room you get a generic "good day sir", you certainly can't attack anyone, and if the game let you fire off an explosive spell, it wouldn't do any damage in room and no one would notice that anything had happened. You talk to the inn keeper and he says if you give him 10 gold, he'll give you the map to the secret treasure! So you do.

What the developers were thinking: Well, this has to be this way, right? I mean, the bartender has knowledge that keeps the quest moving along so we can't kill him. And what if we attacked someone else in the corner of the bar? We couldn't have that because it would look strange if the people just sat there! And I mean, c'mon, if you can kill this guy, wouldn't that mean you can kill the others too? Oh plus, our publisher informed us yesterday that we have to take out all the kids in the game because we can't sell the game in Germany if it has kid killing. Yeah..... killing people in a friendly town is out of the question.

Porządny developer jak Troika, Black Isle czy Iron Tower:

What the player experiences: You walk into a bar. The bartender greets you with a fine "Hello Stranger! Come and enjoy a pint of ale on the house!" At this point, you shoot an arrow through his neck.... he drops dead, the bar maid and most of the patrons freak out and run for the door... You laugh maniacally until you notice some guy in the corner (who happens to be the bartenders' brother in law enjoying a pint himself) unsheathing his vorpal sword and coming after you with bloody vengeance in his eyes... You kill him too and take his sword. You search the inn and find a key underneath a bottle of whiskey behind the bar. The key opens a lockbox upstairs in his room where you find a map.

What Troika was thinking: Hey, what if I want to shoot the bartender? Yeah, I hate those stereo-typical jolly fat bartender guys. It'll be more trouble, but we'll make sure you can get the map some how. For the people in the room, we'll have them check against your faction and skills, if you attack anyone, they will determine if they are scared, hostile, or unmoved by your actions. If they are scared they'll run, hostile they'll attack, and unmoved they will just sit there drinking a beer while all hell breaks loose. Yeah, we should put at least on guy in the bar who's tough as nails. The tough quiet dude who calmly drinks his beer... The guy you DO NOT want to mess with. Yeah, and if you kill anyone in this inn, the cops in town will attack you on sight. The more neutral shopkeepers will still sell to you, but they will jack the prices up because even they think you are a cold blooded killer.

W rzeczywistości gry Bethesdy wyglądają nawet gorzej (patrz Fallout 4). Obawiam się, że czasy rewelacyjnych gier mamy za sobą i w najlepszym przypadku otrzymamy udany produkt wykonany przez rzemieślników-hurtowników (patrz Wiedźmin 3, Divinity Original Sin), a nie mistrzów zawodu. Zresztą się nie dziwię, bo gdy gra wyprzedza swoją epokę lub jest zbyt trudna lub zbyt wiele rzeczy jest ukrytych (i trzeba samemu myśleć i szukać) to nie odnosi sukcesu finansowego. Tak było z Falloutem 1, Vampire The Masquarade Bloodlines, Arcanum, a z nie-rpegów Sacrifice czy Giants Citizen Kabuto właściwie to można jedynie liczyć na twórców gier indie, ale biorąc pod uwagę ich budżet takiego poziomu jak Troika czy Shiny nigdy nie osiągną.

#gry #rpg #crpg #arcanum #troika #bethesda #gorzkiezale
Bethesda_sucks - Różnica pomiędzy gniotami od Bethesdy, a grami pokroju Fallout 1, Ar...
  • 40
  • Odpowiedz
@Bethesda_sucks: obok Bethesdy można wymienić Bioware ze swoimi 'bezpiecznymi' RPG, gdzie nie można zrobić krzywdy postronnym osobom.

Nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. O ile dobrze pamiętam przed premierą Fallouta 1 wcale nie było tak różowo. Diablo 1 miało wyznaczyć nowy kierunek w RPG, zwłaszcza prosty rozwój postaci. Jak wiadomo, przyszłość okazała się inna.

Developerzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Torment: Tides of Numenera prezentuje się bardzo okazale. Niedawno był
  • Odpowiedz
@Lisaros: Ja tam Bioware do Beshedy bym nie porównywał. Robi gry jakie robi ale wciąż wychodzi im to o wiele lepiej niż Beshedzie.
Tak właściwie Bioware przyjął się jako ikona zachodnich rpg. Zle to o nim nie świadczy.
  • Odpowiedz
@Lisaros: Atakowanie innych bez powodu to zbędny smaczek. Człowiek najczęściej i tak brał pozniej load.
A Bioware nie wydał gry która opierałaby się na stricte złej postaci więc tego nie dodali.
A co ostatnio wydał bioware co kompletnie spieprzyli tak jak Besheda? ME3 to nie ejst dobry przykłąd jak coś ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Skyworld: o właśnie - ME 3, dzięki ( ͡º ͜ʖ͡º)

Oprócz tego bardzo słabe Dragon Age 2 i wprawdzie lepsze, ale niezwykle nudne Dragon Age: Inkwizycja. Kto brał load, ten brał load. Pewne postacie same proszą się o radykalne rozwiązania. Poza tym z chęcią bym uwolnił świat od biadolenia Juhani w Kotorze 1 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Lisaros: ME3 nie jest przykładem. Bioware #!$%@?ł bo kazano im wypuścić grę bodajze rok wcześniej. Dostaliśmy niepełny produkt. Do tego do ME3 główny zarzut to zakończenie. Jakby zrobili happy end to też by ludzie narzekali.
DA2 to gniot bez 2 zdań. DA3 to kwestia sporna, wielu ludziom się podobało ale faktycnzie nie wykorzystali potencjału gry. (tak właściciwie #!$%@? potencjał i atencje jaką dostali po sukcesie DA1 wiec i tak stracili)
  • Odpowiedz
Bioware #!$%@?ł


@Skyworld: sam to przyznałeś, liczy się końcowy rezultat, a nie zamiar :) Zakończenie było najgłośniej krytykowane, ale nie jest to główna wada gry.

Zabicie kogoś bo denerwuje go jego biadolenie bardziej by pasowało do socjopaty niż kogoś kto ma przed sobą cel i przeznaczony jest do wyższych celów.


Ja nie jeste... znaczy się wiele postaci z pewnością tak by postąpiła, ja to zwalam na stres ( ͡°
  • Odpowiedz
@Lisaros: Rezultat jest taki że Bioware dostaje się nie do końca słusznie za ME3.

Ja nie jeste... znaczy się wiele postaci z pewnością tak by postąpiła, ja to zwalam na stres

Też to sobie powtarzałem gdy w NWN HOU zabijałem wskrzeszonych towarzyszy bo nie chcieli do mnie dołączyć. To tylko stres wywołany nowym otoczniem ( ͡º ͜ʖ͡º
  • Odpowiedz
@Skyworld: Ja na przykład gier Bioware w ogóle nie trawię. Jeszcze Baldur's Gate zarówno 1 jak i 2 dałem radę przejść, ale seria Mass Effect czy Dragon Age to wg mnie kupa. No i wrzucają pedalstwo (zaczęli już w BG2) i romanse.
  • Odpowiedz
@Bethesda_sucks: BG2 jest chwalony za romans nieraz a ten cię denerwował? ( ͡º ͜ʖ͡º)
Mnie romanse denerwują o tyle że nie ma alternatywy, żadnej ścieżki przyjazni czy coś. Albo romans albo foch.
(no ME trochę ruszyli jak grałeś facetem to była pewna przyjazn między protagonistą, Garrusem i Kroganinem)
Pedalstwo nijak na mnie tam nie działa, po prostu daje to większy wybór, jest nawet na plus
  • Odpowiedz
Rezultat jest taki że Bioware dostaje się nie do końca słusznie za ME3.


@Skyworld: dostaje się całkiem słusznie. Nie chodzi mi nawet o samą grę a o to, co mówili przed premierą. Kłamali z premedytacją, poza tym jeszcze ten numer z day-1 dlc.

Zabijanie niewinnych choć denerwujących osób nie jest
  • Odpowiedz
BG2 jest chwalony za romans nieraz a ten cię denerwował? ( ͡º ͜ʖ͡º)


@Skyworld: Chwalony przez kogo? Przecież te romanse są żałosne.

Pedalstwo nijak na mnie tam nie działa, po prostu daje to większy wybór, jest nawet na plus bo prowadzisz postać jak chcesz.


Czyli rozumiem nie miałbyś nic przeciwko gdyby wrzucono nekrofilię, zoofilię czy pedofilię? No bo większy wybór. Jak ktoś jest zbolem to
  • Odpowiedz
Obawiam się, że czasy rewelacyjnych gier mamy za sobą i w najlepszym przypadku otrzymamy udany produkt wykonany przez rzemieślników-hurtowników


@Bethesda_sucks: Ciężko się z Tobą nie zgodzić, ale mimo razów zadawanych moim ulubionym tytułom jestem zdania, że prędzej czy później ktoś poniesie pochodnie. Fakt, że w międzyczasie zarżną jeszcze trochę legend boli, ale nic na to nie można poradzić.
Obecnie widać ożywienie w crpg z rzutem izometrycznym. Robią to ludzie #!$%@?
  • Odpowiedz
@sejsmita: O, przypomniałeś mi serię Disciples. W Disciples 3 nie dawałem rady grać, ale Disciples 2 jest niemal tak grywalne jak Sacrifice. Szkoda, że gra nie doczekała się godnego następcy. Podobnie z Desperados. Moim zdaniem znacznie przebija grywalnością dowolnych Commandosów, ale już Desperados 2 było słabe, a trzecia część (z jakimś tam podtytułem) to podobno gniot kompletny. Z RTS-ów jeszcze Star Craft daje radę, ale takiego Red Alert 3 skopali
  • Odpowiedz
@Lisaros:

Chciałbyś grać w RPG matką Teresą? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Moim postaciom daleko do niej, nawet tym dobrym.

Jakby to było rpg z możliwościami wyboru to czemu nie.

O nie ale ten schorowany człowiek ma brudne nogi, trzeba mu pomóc. Nie, ścierka jest nudna tym razem wezme tasak, już
  • Odpowiedz
@Skyworld:

O nie ale ten schorowany człowiek ma brudne nogi, trzeba mu pomóc. Nie, ścierka jest nudna tym razem wezme tasak, już nigdy nie będzie miał brudnych :)

Wiesz ten stres nowym otoczeniem ( ͡
  • Odpowiedz
@Bethesda_sucks: Jakiś czas temu szukałem nowych kampanii do D2 i znalazłem nawet niezłe 2. czy 3. Jedna była tak kosmicznie wariacko ciężka, że można było się spocić przed ekranem. :)
Za to D3 to chała jakich mało.

Ale generalnie najbardziej szkoda mi Troiki i całego Interplay, bo to oni mieli najbardziej kreatywne zespoły


Fakt, ale jakby zrobić listę to nie tylko oni by się na niej znaleźli. Looking Glass stworzyli
  • Odpowiedz
Ktoś chce to ratuje świat, ktoś chce to ratuje świat znajdując kochaną złożoną z pikseli a jeśli ktoś chce to po prostu szuka Waifu


@Skyworld: Moim zdaniem to jedna z największych bolączek dzisiejszych erpegów. Twórcy starają się znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich i skierować produkt do jak największego grona odbiorców. Przez to powstają hybrydy RPG i FPS/TPP, fabuła schodzi na dalszy plan (bo przecież nie każdemu chce się czytać czy
  • Odpowiedz
@Bethesda_sucks: Za Jaheire jako wdowę się trochę akurat im dostało. Pamiętaj jednak że dla gracza ten romans to była kwestia paru h. Dla bohaterów to był raczej dłuższy odstęp czasu.

Z romansami jest podobnie, tak naprawdę chce ich niewielki odsetek graczy i na pewno nikt by za nimi nie płakał. Ale wrzucają je, bo 'czemu nie, będzie większy wybór". Tylko że zazwyczaj cierpi na tym warstwa fabularna

Jeśli firma skupia się na romansie (zazwyczaj kiepsko napisanym) na rzecz fabuły to i tak im się dostanie i raczej nie ma co się spodziewać.
Dla mnie romans jest po prostu swoistym rozszerzeniem ewentualnych interakcji z towarzyszami (które były perełką bg2).
Nie ma co tutaj dorabiać wielkiej ideologii, romans może się zdarzyć tak jak przyjazn i tyle. Chociaż jeśli ktoś szuka romansu to albo sięga po grę w którą jest on dobrze wgrany (np. FFX) albo po grę która się na nim skupia (japońskie rpg czy
  • Odpowiedz
No nie pamiętam żeby w Gothicu wiele osób #!$%@?ło Gomeza w pierwszym akcie więc stwierdzenie że gothic się do tego nie uciekał to przesada.


No właśnie, a zaraz sam piszesz:

XDDDDDDDDDDD Tych graczy którzy w jakże chwalonym nowym bg zabijali transa bo był transem i możnabyło to zrobić?


Gracze
  • Odpowiedz