Wpis z mikrobloga

#ksiazki #czytajzwykopem #marsjanin #rant

UWAGA SPOILER

Nie rozumiem fenomenu Marsjanina. Główny bohater jest bez głębi. Przez cała książkę jego charakter w ogóle się nie zmienia, śmiertelne trudności które napotyka nie budzą w nim żadnych głębszych emocji, rozumiem że to chęć pokazania jego niesłabnącego hartu ducha, ale wypada to raczej sztucznie a w połączeniu z humorem na poziomie czternastolatka którego bawi mówienie "#!$%@?" i "cycki" wychodzi jeszcze gorzej. Jego postać jest płytka i infantylna. Można to powiedzieć w zasadzie o każdej postaci w książce - są co najwyżej charakterystyczne.

Sam pomysł na książkę jest ciekawy ale to historia opiera się o jego podróż i techniczne zmagania i ciężko mi zrozumieć jak kogoś mogą interesować jego przybliżone obliczenia i tyrady na temat tego ile ciepła zużywa jeden łazik blablabla - to jak zadanie z fizyki z liceum upchnięte do książki - ni to ciekawe ni to budujące w jakikolwiek sposób.

Książka jest napisana w sposób opisowy - bardziej jak scenariusz do filmu. Dialogi są bez emocji, opisy sytuacji są bezbarwne, po prostu opisano co się dzieje.

Wiele książek ciężko albo w zasadzie nie sposób przełożyć na film ze względu na to że główna ich wartość to nie tylko historia. Do takich książek się wraca bo czytanie ich to czynność i przyjemność sama w sobie, a nie tylko sposób na poznanie zakończenia fabuły. Marsjanin jest banalny do przełożenia na film ponieważ jest napisany w mdły, opisowy sposób, nie przekazujący nic więcej niż tylko sekwencję zdarzeń z udziałem płytkich postaci. Film jest dużo lepszy od książki bo można pokazać trochę marsa, wybuchy i kosmos, postacie mogą we własnym zakresie prezentować emocje.

Nie uważam że ta książka jest jakaś wybitnie zła, nie mogę zrozumieć tego szału na jej punkcie - jest najwyżej przeciętna. Jak dla mnie byłaby doskonała dla maksymalnie nastolatka, dziwi mnie że nie nudzi ona starszych czytelników.
  • 4
@frajerem_nie_jestem: ja miałam nieco zblizone odczucia. Czytało się ogólnie ok, ale też nie porywalo. Narracja trochę jak z pamietnika nastolatki, ale akurat aspekty naukowe w rozsądnej dawce nie są złe. Plus-skoro to pamiętnik, to wszystkie zapisy w nim oddzwierciedlaja bohatera.
A co do fenomenu-jak wytłumaczyć popularność Grey'a czy Zmierzchu?:p
Żadna z tych wszystkich książek wybitnym dziełem literackim nie jest, ale obawiam się, ze nie o to tu chodzi..
@frajerem_nie_jestem: jakiej głębi i emocji oczekiwałeś? Marka płaczącego jak mu smutno i tęskno a potem biorącego się w garść albo jakichś złotych myśli na poziomie Coehlo o życiu i śmierci i że Ziemia tak daleko i kosmos taki duży itd.? Czy czegoś naprawdę wartościowego? Bo ja przed lekturą poczytałem o tej książce i wiedziałem, że będę czytał lekką historię o marsjańskim MacGyverze. W związku z czym wartościowych rozważań nie oczekiwałem a
@frajerem_nie_jestem: Ja odniosłem wrażenie, że ludziom trochę brakuje historii w stylu klasycznych s-f, ale napisanych bardziej współcześnie, może z gimnazjalnym humorem i lżej niż to co w czasach "złotej ery". Po latach dominacji (fascynacji) wampirów, zaklęć, elfów i krasnoludów latających tam i nazad to "Marsjanin" może być czymś świeżym.
Mnie się podobało i polecam osobom, które raczej nie sięgną po Asimova czy Lema. Choć tyle s-f mogą liznąć :)
Sam pomysł na książkę jest ciekawy ale to historia opiera się o jego podróż i techniczne zmagania i ciężko mi zrozumieć jak kogoś mogą interesować jego przybliżone obliczenia i tyrady na temat tego ile ciepła zużywa jeden łazik blablabla - to jak zadanie z fizyki z liceum upchnięte do książki - ni to ciekawe ni to budujące w jakikolwiek sposób.


@frajerem_nie_jestem: To jest najlepsza część książki. Coś świetnego poczytać prawdziwe wyliczenia