Wpis z mikrobloga

matko jak przedokresowa #logikarozowychpaskow czasem potrafi pomóc w życiu.
od kilku dni zasypuje mirko psem, którego mam dostać na urodziny, tyle że mama nieugięta i mówi, że ona psa nie chce dopóki się nie przeprowadzimy (kwestia miesiąca, może dwóch)
rozmawiamy o tym dzisiaj w kuchni, ona cały czas swoje więc mówię "To nie będzie mój pies. To JUŻ JEST mój pies" I zapada cisza. Stałyśmy tak z pół minuty po czym ja wyszłam z pokoju usiadłam na łóżku i się popłakałam, sama nie wiem czemu, co jest raczej dziwne biorąc pod uwagę że nie uroniłam łzy na pogrzebie babci, z którą mieszkałam pół życia ani jak zerwał ze mną chłopak, po którym chciałam się zabić co zresztą prawie by mi wyszło (ah, te gimnazjalne miłości ( ͡° ͜ʖ ͡°))
Chyba zrobiło to na niej jakieś wrażenie bo spytała czy ten pies sika po domu na co ja jakimś dziwnym, obrażonym tonem że tak, i że dziwne byłoby gdyby nie sikał. No i w końcu powiedziała że gdyby nie sikał po domu to może się zastanowić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#smutnazaba #psy #mamy #jestnadzieja
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 0
@Fresh247: Nie wątpię ( ͡° ͜ʖ ͡°) ostatnio w ogóle ciągle formułuję myśli jakbym była na niezłym kacu, conajmniej.
Ale i tak nadal pozostaję powyżej średniej krajowej więc postanowiłam się tym nie przejmować, przynajmniej na razie :)
  • Odpowiedz