Wpis z mikrobloga

#nofapchallenge zrobiony. 90 dni bez jednej wpadki i bez seksów.

Podsumowanie:

Zmiana jest subtelna ale pozytywna. "Przed" byłem normalnym Mirkiem i teraz też nie jestem jakiś Ubermensch. Mimo to w ciągu ostatnich 90 dni:
- ponad miesiąc spędziłem w subtropikach
- poznałem sporo nowych ludzi
- mam bardziej wywalone na problemy, chociaż jakoś radykalnie się nie zmieniła ich ilość
- od wczoraj przeszedłem na zdrowe jedzenie i muszę je utrzymać przez co najmniej miesiąc - chcę czy nie chcę
- robię kurs programowania
- przestałem oglądać porno. fapanie do porno postrzegam troche jak zjadanie gili.

Co dalej?

Chcę rzucić pracę w korpo albo zmienić zasady współpracy na robotę zdalną albo semi-zdalną. Jak się nie uda nie będę tracił czasu na wspinanie po drabinie o wydłużających się wciąż schodach w otoczeniu a'la polnische wirtschaft. To nie dla mnie.

Praca nad rozwojem osobistym. Poznawanie ludzi. Wyjście z przegrywu. No gdzieś musi być ktoś z kim będę mógł pojechać na spontanie na drugi koniec Europy, mieć o czym pogadać i dobre seksy. Poza tym może emigracja.

Tyle. Powodzenia Mirasy.

P.S. Warto.
  • 8
@neilfapstrong: Czy potwierdzisz relacje innych ludzi którzy wyszli z tego bagna, że teraz kobiety zwracają na Ciebie uwagę po odwyku? No i jak jest z pewnością siebie? Jak ze stresem?
@vb70: u mnie to jest tak, że kontakty z ludźmi są bardziej intensywne w ogóle. To trochę tak, jakby podkręcić volume w głośnikach. Lepiej Cię słychać, więc zwracasz większą uwagę. Ale to nie znaczy, że to co słychać, trafi do każdego.

Stres? Różnie bywa. Ogólnie mam mniejszą tolerancję na bulshit. Jestem mniej cierpliwy, chociaż to nigdy nie była moja mocna strona. Ja jeszcze eksperymentuję rekreacyjnie z piracetamem od czasu do czasu,