W powieści "Kocia kołyska" Kurt Vonnegut opisał pewien kraj gdzie za każde przestępstwo była jedna kara. Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Bylibyście za czy przeciw? #pytanie #prawo #vonnegut
- Wie pan, jak oni sobie tam poradzili z przestępczością? - spytał Crosby. - Nie. - Przestępczość tam praktycznie nie istnieje. “Papa" Monzano tak im obrzydził przestępczość, że na samą myśl o niej ludziom robi się niedobrze. Słyszałem, że może pan tam położyć portfel na środku ulicy, wrócić za tydzień, i znajdzie pan nienaruszony portfel w tym samym miejscu. - Hm. - Wie pan, jaka tam jest kara za kradzież? - Nie. - Hak. Żadnych mandatów karnych, żadnych trzydziestu dni aresztu, żadnych kar z zawieszeniem. Po prostu hak. Hak za kradzież, hak za morderstwo, hak za pod palenie, za zdradę, za gwałt, za podglądanie. Złamiesz: prawo - wszystko jedno jakie - i hak. Jest to rzecz dla każdego zrozumiała i San Lorenzo jest najspokojniejszym krajem na świecie. - Co to jest ten hak? - Budują taką szubienicę, widzi pan? Dwa słupy i poprzeczna belka. Potem biorą wielki żelazny hak i zawieszają go na belkę. A potem biorą kogoś, kto był tak głupi, że popełnił przestępstwo, nadziewają go na ten hak i zostawiają. I wisi tak sobie nieszczęsny cholerny przestępca. - To straszne! - Nie twierdzę, że to jest dobre - mówił dalej Crosby - ale nie twierdzę też, że to jest złe. Czasami zastanawiam się, czy to nie rozwiązałaby sprawy przestępczości nieletnich. Może zresztą hak byłby pewną przesadą w warunkach demokracji. Publiczne wieszanie byłoby bardziej odpowiednie. Powiesić tak paru młodocianych złodziei samochodów na latarniach przed ich domami z tablicami na szyi: “Mamusiu, to ja, twój synek." Zrobić tak parę razy, i myślę, że wszelkie urządzenia zabezpieczające można będzie oddać do muzeum.
@kinlej: w teorii brzmi fajnie... w praktyce nie do końca. Niezliczona ilośc badań wskazuje, ze surowość kary nie ma az tak dużego wpływu na przestępczość jakby sie wydawało. Nieuchronność kary daje juz lepsze efekty.
@kinlej: Według mnie zasada oko za oko byłaby skuteczniejsza. Choć trochę złagodzona wersja. Nie że budowniczy źle zbuduje dom i się zawali więc zabijają jego rodzine. Ma cierpieć tylko on a nie jego bliscy niczemu winni.
Ale złodziejom to #!$%@?ł bym ręcę a gwałcicielom... wiadomo co.
Jakas fajna gra strategiczna gdzie nie chodzi o zabijanie i wojny? Gdzies gdzie trzeba sie rozwijac albo przetrwac jest ok. Ale bez wojen bo mam dosc :/ Nie musi byc nowe. classic tez jest ok.
Tak się tylko chciałem pożalić, że byłem dzisiaj u lekarza w Medicoverze i ten lekarz okazał się być Ukraińcem, który ledwo mówi po polsku... Dramat. #zdrowie #polska #medicover #ukraina
#pytanie #prawo #vonnegut
- Wie pan, jak oni sobie tam poradzili z przestępczością? - spytał Crosby.
- Nie.
- Przestępczość tam praktycznie nie istnieje. “Papa" Monzano tak im obrzydził przestępczość, że na samą myśl o niej ludziom robi się niedobrze. Słyszałem, że może pan tam położyć portfel na środku ulicy, wrócić za tydzień, i znajdzie pan nienaruszony portfel w tym samym miejscu.
- Hm.
- Wie pan, jaka tam jest kara za kradzież?
- Nie.
- Hak. Żadnych mandatów karnych, żadnych trzydziestu dni aresztu, żadnych kar z
zawieszeniem. Po prostu hak. Hak za kradzież, hak za morderstwo, hak za pod palenie, za zdradę, za gwałt, za podglądanie. Złamiesz: prawo - wszystko jedno jakie - i hak. Jest to rzecz dla każdego zrozumiała i San Lorenzo jest najspokojniejszym krajem na świecie.
- Co to jest ten hak?
- Budują taką szubienicę, widzi pan? Dwa słupy i poprzeczna belka. Potem biorą wielki żelazny hak i zawieszają go na belkę. A potem biorą kogoś, kto był tak głupi, że popełnił przestępstwo, nadziewają go na ten hak i zostawiają. I wisi tak sobie nieszczęsny cholerny przestępca.
- To straszne!
- Nie twierdzę, że to jest dobre - mówił dalej Crosby - ale nie twierdzę też, że to jest złe. Czasami zastanawiam się, czy to nie rozwiązałaby sprawy przestępczości nieletnich. Może zresztą hak byłby pewną przesadą w warunkach demokracji. Publiczne wieszanie byłoby bardziej odpowiednie. Powiesić tak paru młodocianych złodziei samochodów na latarniach przed ich domami z tablicami na szyi: “Mamusiu, to ja, twój synek." Zrobić tak parę razy, i myślę, że wszelkie urządzenia zabezpieczające można będzie oddać do muzeum.
Ale złodziejom to #!$%@?ł bym ręcę a gwałcicielom... wiadomo co.