Wpis z mikrobloga

@Janusz_Lubikwasa: nie generalizowałbym, sam znam kilka pasków, które przejęły wzorce rodziny i życia partnerskiego od swoich rodziców. Trzeba dobrze szukać i wiedzieć czego się chce. Przecież jak jesteś wegetarianinem to nie pójdziesz do mięsnego w poszukiwaniu tofu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Elmuszka: Patrząc na kraje Europy zachodniej, które od wielu lat promują równouprawnienie na siłę, odrzucenie tradycyjnych wzorców, konsumpcjonizm, można zauważyć zwiększoną ilość rozwodów.
  • Odpowiedz
Jak to jest, że nasi rodzice mogą być ze sobą po 30-40 lat, a nasze pokolenie nie może przeżyć ze sobą więcej niż 4-5 lat w większości?


@Janusz_Lubikwasa:
Inna mentalność. Wtedy częsta zmiana partnerów była raczej potępiana, tak samo jak tzw. "związki nieformalne" - więc istniał taki społeczny nacisk na stałe związki (przynajmniej w Polsce). Teraz ludzie dobijający do 25 lat mają często za sobą ponad 10 różnych partnerów seksualnych, a to wprost przekłada się na większe prawdopodobieństwo zdrady (jest to nawet udowodnione).

Druga sprawa, że takie stałe związki wcale nie oznaczają, że ludzie są sobie wierni :). Żeby się przekonać, można posłuchać opowieści w pracy - albo najlepiej pojechać na szkolenie lub do sanatorium ;). Wydaje mi się, że teraz też jest mniejszy wstyd by wziąć
  • Odpowiedz
sukces tamtego pokolenia


@Janusz_Lubikwasa: Panie, jaki sukces. Te związki żyją jedynie przyzwyczajeniem i nawzajem siebie partnerzy ograniczają. To, że są ze sobą od 30 lat często jest spowodowane dziećmi. W wieku 40 Grażyna widziała nic, nauczyła się niczego, zdobyła nic, ale za to ma męża od 30 lat i 2 dzieci wychowanych w biedzie.
To jest sukces?
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: kiedyś ludzie cenili stabilizację, my dziś zdradzamy, bo chcemy być nieco szczęśliwsi niż jesteśmy. Osobiście popularyzuję poligamię i rozluźnienie obyczajów. Super łatwo jest wpaść w "szmatologię" i "zdzirowatość". Ten co się nie obejrzał za panienką z cieknącą śliną niech pierwszy rzuci kamieniem.
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: to wcale nie jest tak, że kiedyś się ludzie bardziej kochali, czy walczyli o siebie. Znacie pewnie pary w związku małżeńskim z długim stażem i widzicie, że żyją obok siebie a nie razem, że to wszystko tylko jakieś przyzwyczajenie. Rozwód w dawnych czasach był wręcz jak trąd, człowiek był naznaczony do końca życia, szczególnie w małych miejscowościach czy wsiach. Dlatego nikt się nie rozwodził, bo lepiej było żyć w
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: Bo kiedyś rozwodów nie brało się bo 'co sąsiedzi i ksiądz powie" i baba wolała jak ją mąż #!$%@? po pijaku. Co z tego że ktoś jest 40 lat razem jak szczerze się nienawidzą? Dla mnie obecnie jest lepiej. Dwójka ludzi nie chcę być razem to biorą rozwód i nie są już tak wytykani palcami jak kiedyś.
Poza tym kiedyś większość ślubów była brana bo wpadki, nie ma się
  • Odpowiedz
  • 1
@Janusz_Lubikwasa: jak to powiedział starszy pan odpowiadając na pytanie dotyczące związku "kiedyś jak coś się popsuło, to się naprawiało, a dzisiaj jak coś się zepsuje, to się wyrzuca" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: ja w jakimś długim związku nie byłem, ale kiedyś dało mi do myślenia jakieś powiedzonko czy anegdota "bo kiedyś jak się coś zepsuło to się to naprawiało, a teraz kupuje się nowe". Nie mam pojęcia skąd to znam ale na prawdę mocne i pasujące.
Jest też wiele innych czynników, z przykładu ci podam moich rodziców - formalnie sa razem ale w rzeczywistości to mieszkają osobno, matka nie chce rozwodu
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: Moim zadniem to jest coś co widzi się obecnie we wszystkim: bylejakość. Niczego obecnie nie robi się tak by było porządne i ułożone... tyczy się to również związków. Nasi rodzice potrafili o siebie zawalczyć, pracować nad związkiem, postarać się. Teraz to byle doznać trochę przyjemności i wio dalej bez refleksji.
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: Niekoniecznie, znam wiele par w wieku moich rodziców, które są po rozwodzie/są w drugim/trzecim małżeństwie. To że w Twoim otoczeniu wszyscy są happy, nie znaczy, że tak jest wszędzie.
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: bo żyjemy w lepszych czasach, mamy możliwość wyboru. U nich czy było źle czy dobrze, to musieli zostać razem. Znam taką starszą parę - moim osobistym zdaniem oni się nawzajem nienawidzą, ale ze względów ekonomicznych i wieku już ze sobą zostaną. Czy to dobrze? Moim zdaniem nie. Oczywiście są też pary, które kochają się przez całe życie, ale to jest jakiś 1% może. Większość małżeństw co znam, to żyje
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa: Inny model rodziny, brak akceptacji społecznej dla rozwodów. Piękne słowa o pracy nad związkiem, odpowiedzialności, naprawianiu tego, co zepsute itd. - sorry, ale nie wierzę w to. Być może w pojedynczych przypadkach, ale to na pewno nie jest wytłumaczenie mniejszej liczby rozwodów. Facet był od zarabiania kasy i dominacji w związku, kobieta od prowadzenia domu i wychowywania dzieci (co oczywiście nie wykluczało pracy zawodowej), a rozwód w ogóle nie
  • Odpowiedz