Wpis z mikrobloga

#fraszki #heheszki i może #pasjonaciubogiegozartu

Był sobie raz Rzeźnik, co żył ze zwierzy bicia
Ściągania z nich mięsa, kości i okrycia

Bił zwierzynę stale, ciągle się bogacił
Nic na swej moralności przez to nie utracił

Aż pewnego raza przyszedł doń kaznodziej
Katolicki ksiądz-podróżnik, Rzeźnik myśli - złodziej

Klecha bardzo zainteresowan jego działalnością
Pyta chłopa: "Panie! Co z twą moralnością?"

Rzeźnik pyta: "O co chodzi?"
Mówi: "Coś ci klecho bodzi?"

"Bodzi! Gdyż tak się nie godzi!
Właśnie o to się rozchodzi!"

"Rzecze Pan Nasz: Nie zabijaj!
A ty łamiesz przykazanie!"

"Jeszcze diabli cię dopadną!
Straszna krzywda ci się stanie!"

"Nigdy tasakiem człeka nie tknąłem
Raz tylko żonkę w czerep walnąłem"

Odpowiedział Rzeźnik
Kaznodzieja na to: "Grzesznyś ty zbereźnik!"

"Nie zabijaj znaczy ni człeka, ni zwierza nie tykaj!
Możesz żywić się rośliną, bardzo zdrowa to praktyka!"

"Wracaj skądżeś przyszedł, żebraczy matole!
Ja tam w krwawym bogactwie życie spędzić wolę!"

Wrzasnął Rzeźnik i klechę przeganiać zaczęł
Ale ksiądz stoi, rzecze: "Ja ci wytłumaczę!"

Trzy razy ciężką podjął próbę
Tłumaczył: "Dusza twoja spotka zgubę!"

Lecz Rzeźnik niczym Szymon, rybak-zdrajca głupi
Po trzykroć stwierdził, że tego nie kupi

Na co klecha odparł: "Idę!
Bo tu swąd panuje trupi!"

Rzeźnik splunął w ślad za klechą
"Dymaj gdzie się niesie echo!"

I pomyślał: "Może do obory zajdę,
Świnki jakiejś tyłek znajdę"

Jak pomyślał, tak też zrobił, poszedł
A w oborze cisza, stanął w środku jak Zawisza

"Urządzimy dzisiaj ucztę!
które spiecze się na ruszcie?"

Ale chyba coś jest nie tak
Straszna cisza jest w oborze

Nagle słyszy za plecami
"Zaraz ci w ten ryj przyłożę"

Patrzy, za nim koń, i gada:
"Się na ciebie znajdzie rada"

"Tu masz sąd za swe okrutne rządy
Za wszystkie te krwawe mordy"

Trzask z kopyta! Rzeźnik leży
Wszystki zwierz na niego bierzy

Kury, krowy, świnie, owce
Co je zwodził na manowce

Koń go skopał, świnia zgryzła
Owca spluła i pogryzła

Krowa siadła nań i zgniotła
Kury, resztki co zostały

Wzięły, zjadły, i wysrały
Tak się porachunki miały

Jeno morał z tego taki
Żeby nie być jak robaki

Na padlinie się nie żywić
Bliźnich kochać i miłować

Wszystko szanuj co od Boga
Taka dla ciebie przestroga
  • 3