Aktywne Wpisy
farbowanylisek +93
Jest na Mirko ktoś komu przeszkadza ta kładka na Wiśle w #warszawa i chciałby uzasadnić dlaczego? xD
xionacz +284
Zawsze gdy przypomina mi się ta historia to strasznie żal mi tego kierowcy który został skazany na 16 lat więzienia. Rozstrzygnięcie nie jest na szczęście prawomocne.
Spanikował bo patologia z obrzeżnych miast (Chorzów, Bytom, Świętochłowice, Sosnowiec) robi jak co weekend z Katowic oborę bo nie są u siebie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#katowice #patologiazewsi
Spanikował bo patologia z obrzeżnych miast (Chorzów, Bytom, Świętochłowice, Sosnowiec) robi jak co weekend z Katowic oborę bo nie są u siebie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#katowice #patologiazewsi
Myślę, że najwięcej długotrwałych i wartościowych znajomości nawiązuje się w trakcie studiów. Sam wyjechałem po studiach do innego miasta i aktualnie wydaje mi się, że w moim wieku (lvl 25) poznanie nowych osób jest bardzo trudne. Mam oczywiście wielu wartościowych znajomych w pracy, ale to nie to samo. Podobnie, pojedyncze znajomości (np. z kursu językowego) też raczej wiele nie zmieniają. Kiedy jestem w jakichś restauracjach/knajpach i widzę większe grupki znajomych w wieku 30-35 lat, to wydaje mi się, że są to ludzie, którzy urodzili się w tym mieście albo przyjechali tutaj na studia, a nie dopiero po nich (takie znajomości buduje się latami).
Oczywiście poznanie "kogokolwiek" nie jest problemem. Odrębną kwestią jest jednak nawiązanie wartościowej znajomości (mam tu na myśli zarówno kontakty czysto koleżeńskie, jak i relacje z różowymi paskami), co jest ekstremalnie trudne. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że okazji do poznania nowych osób w dużych miastach jest równie dużo, jak ich mieszkańców. Ludzie ulegają jednak pewnej iluzji - obracając się w określonym towarzystwie (rodzina, znajomi ze studiów, z pracy) zapominają, że liczba "ogarniętych" osób w skali całego społeczeństwa jest relatywnie niewielka.
Cóż, nie ma lekko. Dlatego (mimo zielonki) w moim sercu tylko mirko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#feels #tfwnogf
Masz piosenkę do #feels – https://www.youtube.com/watch?v=uEA600ocvHY
o, czyli mam jeszcze szansę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Oj tam, stereotyp. Wszystko zależy na jaką grupę się trafi. Ja tam najlepiej pod tym względem wspominam licbazę, pierwsze poważniejsze imprezy, wyjścia do klubu, koncerty, już nie mówiąc o sezonie osiemnastek. Na studiach ludzie niby spoko, dojrzalsi, ale nie ma już takiej więzi jak w #licbaza
Jeden najlepiej wspomina okres gimbazy, drugi licbazy, a trzeci studiów. Nie ma reguły
@Kadej: To akurat niewielka różnica w kontekście tego co napisałem - w każdym przypadku chodzi o relacje, które nawiązuje się młodości i których nie da się odbudować mieszkając w innym mieście.
Czy to liceum czy studia - spędzasz z ludźmi mnóstwo czasu, prawie codziennie. Później masz już okazje jedynie do pojedynczych interakcji z nieznajomymi (np. jakieś kursy).