Wpis z mikrobloga

Dzień pokładowy 1115.
Koszmary wrócimy. Jeden z 3 standardowych scenariuszów, które zawsze jakimś niezrozumiałym sposobem przerażają mnie i ściągają sen z powiek.( ͡° ʖ̯ ͡°)
Nowym nabytkiem w tym śnie okazał się pierdzielony rudy kot assasyn.
Potwór o skróconym tułowiu i praktycznie nieobecnych tylnych łapach latał i rzucał się wyskakując z przednich osadzonych na szerokich barach.
I cholery zabić nie dało rady. Z bloku na bruk przetrącając kark o krawężnik - nic. Ukręcić łeb - nic.
Na dodatek posiadał zdolności przemieszczenia się po pionowych, płaskich powierzchniach godne Spidermana.
Boję się że będę musiała wrócić do snu i znów kończyć każde z jego dziewięciu żyć.


#nietagujebonocna
  • 1