Wpis z mikrobloga

Browar Kraftwerk i Browar Piwoteka - Double Trouble

Ekstrakt 25% wag., alkohol 10% obj.

Odpuściłem parę ostatnich piw tego browaru ze względu na spadek jakości i opinie znajomych.
Natomiast Imperial Milk Stout'a odpuścić nie mogłem :) Ledwo dotarł do mojego sklepu (dostałem z zaplecza).
Etykieta jest po prostu świetna! Podkreślenie kooperacji przez dwa kolory na etykiecie również pasuje do nazwy piwa. 10/10

Wygląd:
prawie czarne, lekko mętne, piana bardzo ładna, drobnopęcherzykowa, brązowa, powoli znika, ale zostawia ładny lacing
Aromat:
bardzo słodki, czekoladowy, alkoholowy, słonecznikowy (jest też taki zapach... trawy? rzeżuchy? coś zielonego)
Smak i odczucia:
jak pyszne tiramisu w płynie... pełne, słodkie, zdecydowanie czekoladowe, alkoholowe... ale jest też piwnie - nasycenie niskie, goryczka średnia - wszystko bardzo dobrze zbalansowane
Ogólnie:
bardzo dobre piwo deserowe, świetny przykład Milk Stouta, tylko, że podwójny ;)

Kupiłbym drugą butelkę do leżakowania, ale moim zdaniem byłoby zdecydowanie za słodkie, gdyby nie alkohol.

Zapraszam do obserwowania - #peterpije

#piwo #craftbeer #browarhipster #pijzwykopem
Pobierz
źródło: comment_Mzm9nknz6qpqt0JmePhI23wkXl8hAd4a.jpg
  • 7
@Peter_Mountain: a wg mnie to piwo było bardzo słabe - cukier i to nie taki mleczy, tona alkoholu, brak ciała co jest w ogóle dziwne przy takim ekstrakcie, karmel...
Kraftwerk nie umie robić piw, nigdy nie wypiłem żadnego takiego w stylu "wow", a za to wypiłem z 2-3 w stylu "zlew"
A taka ilość osadu drożdżowego to wcale nie powód do dumy, nie powinna nawet być w domowych piwach. Może jakby
@piwazazywa: A mi tam smakowało. Lubię cholernie słodkie piwa (chociaż szczerze mówiąc to lekko przegięte tu było). Fajną robotę robił też dobrze wpasowany chmiel. Główne zastrzeżenie, że odrobinę ZA słodkie, i że liczyłem na większą oleistość.