Wpis z mikrobloga

#postmanstories

Prawie koniec Rejonu. Zimno, nieprzyjemnie. Postanowiłem odwiedzić pana A., na chwilę, na papierosa. W jego warsztacie zawsze płonie ogień w kozie, jest ciepło i przyjemnie.Jak zwykle stanąłem, przed zbitymi z desek drzwiami, zapukałem i wszedłem do środka. Pan A. i jego kolega K. byli czymś mocno zajęci.
- Cześć Postman - powiedział radośnie pan A. i wziął łyka piwa ze szklanki.
- Cześć - rzucił K.
- Dzień dobry - przywitałem się i usiadłem na starym telewizorze.

Pan A. siedział na swoim krześle. Na jego kolanach leżały lateksowe spodnie, a on majstrował coś przy ich rozporku. K. grzebał w dużym, jutowym worku. Co chwila wyrzucał z niego, jakieś dziwne ubrania.
- Ty masz żonę, co nie? - zapytał pan A. z uśmiechnął się od ucha do ucha.
- No mam - potwierdziłem podejrzliwie - a o co chodzi?
- A chcesz to dla niej? - i sięgnął za krzesło, na którym siedział. Sięgnął po czarno-różowy, lateksowy gorset, z wyciętym miejscem na piersi - podobno najnowsza moda w Paryżu.
Zachichotał.
- Eee... nie bardzo.
- A może coś takiego? - nie odpuszczając, pan A. prezentuje mi brokatowe stringi i halkę w japońskie wzory.
- Panie A., ja naprawdę...
- No to może to. K. przesuń się. Gdzieś to widziałem.
- Panie A...
- Ooo, jest. To na pewno będzie strzał w dziesiątkę - wyciągnął z worka w którym jeszcze przed chwilą grzebał K., różowy, futrzasty stanik.
- Panie A. nie bardzo. Ja nie przepadam za takimi fatałaszkami, poza tym to na żonę, trochę za duże.
- No jak nie to nie. O gustach się nie dyskutuje, ale jakbyś zmienił zdanie, to...
Zanim skończył, pokiwałem tylko przecząco głową. Korzystając z chwili, że pan A. zajął się naprawianiem rozporka, zaciągnąłem się kilka razy papierosem.
- A tak swoją drogą, to skąd panowie to w ogóle macie? - zagaiłem, bo byłem bardzo ciekaw, jak takie fatałaszki znalazły się w warsztacie pana A.
- Ja przyniosłem - wyszczerzył się dumnie K. - od siostry dostałem.
- Serio? - uśmiechnąłem się pod nosem.
- No. Ona pracuje w jakiejś hurtowni z używanymi ciuchami. No to wziąłem, aby zobaczyć, czy tam czegoś ciekawego nie ma.
Ja paliłem, a K. opowiadał o ciuchach, które siostra czasem przynosi, że czasami znajdą coś fajnego w kieszeniach. Przerwał nam pan A. Wstał dumnie z krzesła, uśmiechnął się
- Naprawiłem. Dobre będą, dobre jak nic - powiedział i przyłożył spodnie do siebie, aby sprawdzić, czy będą dobre na długość.

#coolstory #truestory
  • 21