Aktywne Wpisy
lorquu +445
TypowyNalesnik +182
w sumie ciekawa perspektywa
Symulacja kontrataku w przypadku odpalenia przez Rosję broni nuklearnej
Skopiuj link
Skopiuj linkSymulacja kontrataku w przypadku odpalenia przez Rosję broni nuklearnej
Wykop.pl
Wprawdzie zwykle piszę pod tagiem #goodguyrecruiter ale ukończyłem #ekonomia więc pozwolę sobie zamieścić mój prywatny ranking:
1. "Trzeba sprawić aby w Polsce (lub dowolnym innym kraju szeroko rozumianego zachodu) rodziło się więcej dzieci!"
Głupota. Trzeba sprawić żeby w Polsce nie było potrzebne więcej dzieci, a nie wprowadzać rozdawnicze programy społeczne o wątpliwej skuteczności. "Ale nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury!". No to trzeba dać ludziom wreszcie szanse na odkładanie na własne emerytury, a nie rozwiązywać problem, który się samemu stworzyło i stymulować przyrost naturalny. Tym bardziej w świecie, w którym coraz więcej dziedzin życia będzie automatyzowane, a ludzie mają w życiu inne cele niż posiadanie dzieci.
Ale tego nikt nie powie. PiSu się nie krytykuje za to, że walczy ze skutkami problemu zamiast zlikwidować przyczyny, bo przecież "rodzi się za mało dzieci" to aksjomat. Gówno prawda. Dzieci się rodzi zawsze wystarczająco dużo.
2. "Gdy jest kryzys trzeba podnosić podatki."
Za każdym razem gdy krytykowałem rządy PO za podnoszenie podatków ludzie mi mówili: "ale przecież był kryzys, musieli podnieść". To samo na okrągło w TV, kryzys=podnoszenie podatków. Pomijam, że nikt nie raczył tych podatków przywrócić do wyjściowego stanu po kryzysie, ale skąd w ogóle taka powszechna koncepcja? Kryzys to nic innego jak gwałtowny spadek popytu na rynku. Popyt można podnieść ziwekszając konsumentom i inwestorom stan ich kont poprzez OBNIŻKĘ podatków oraz - upraszczając - podniesienie ich "spokoju ducha". Wierzcie mi, podniesienie podatków nikomu (oprócz rządu i urzędasów) spokoju i pewności jutra nie poprawi.
3. Wzrost gospodarczy jest najważniejszy.
Wszędzie tylko "zielona wyspa", przyrost PKB, prognozy wzrostu, itp. Jasne, fajnie że nam gospodarka rośnie, że rosną płace, powstaje więcej firm, itp. Problem jedynie w tym, że większość krajów na świecie (w tym Polska) są niewolnikami wzrostu gospodarczego. Jesteśmy jak szalony korposzczur, który się uzależnił od wydawania pieniędzy. Wprawdzie jest chorobliwie ambitny, więc awansuje i z roku na rok zarabia w swojej korpo coraz więcej, ale jednocześnie jego zakupoholizm każe mu kupować co roku na kredyt coraz droższe samochody, jachty i domy.
Co jeśli nasz korposzczur pewnego dnia straci pracę albo przestanie pomnażać swoje przychody nie zmniejszywszy wydatków?
W pierwszym roku zdoła się jeszcze trochę pozadłużać i na kredyt pociągnie jeszcze jakiś czas.
W drugim roku pomoże mu rodzina (tak jak UE pomogła Grecji).
W trzecim roku wyleci na bruk i straci wszystko co miał.
Działa tu bardzo podobny mechanizm jak z tymi dziećmi, które "muszą" się rodzić żeby na nas zarobić na starość. Nie, nie muszą. Tak samo nie musimy ciągle chcieć więcej i więcej kosztem niezrównoważonej gospodarki.
Bardzo chciałbym zobaczyć kiedyś uchwałę budżetową i prognozę na kilka lat do przodu przy założeniu, że gospodarka w Polsce będzie się kurczyć w tempie np. 5% rocznie. "Niestety" prognozy są dobre - w następnych lata w UE tylko rumuńska gospodarka będzie rosła szybciej od naszej, więc czeka nas jeszcze wiele lat kupowania jachtów i paliwożernych samochodów.
Komentarz usunięty przez autora
@zongobongo: Ogólnie z większością tego co napisałeś mogę się zgodzić, ale powyższy fragment powinniśmy przełożyć na skalę światową. Ok, może nam nie być potrzebne więcej dzieci, ale powiedz to w Chinach, Indiach i Afryce. Po prostu nasza europejska cywilizacja za kilkanaście lat może zniknąć z dnia na dzień i żadne PKB nas nie uchroni. Musi być nas więcej, za wszelką cenę.
@D3lt4: Po co? Po to żeby za 100-200 lat, kiedy nas dwóch już dawno na świecie nie będzie ludzi mówiących po polsku nie było mniej niż dzisiaj w stosunku do ludzi mówiących po chińsku?
Szwajcarów czy Duńczyków jest kilkakrotnie mniej niż Polaków i co? Źle im jest?
Komentarz usunięty przez autora
Są różne kryzysy i akurat nasz polegał na tym, że już w tym konkretnym momencie nie mogliśmy więcej pożyczać (limity konstytucyjne) więc potrzebny był skokowy wzrost
A nawet gdyby stwierdzić, że w sumie nie potrzebujemy wzrostu gospodarczego, to póki mamy dług publiczny na poziomie 52%
@oczkers: Chodzi o to by nie trzeba było ani "zachęcać" obywateli do posiadania dzieci ani nie trzeba było sprowadzać przykładowych Ukraińców. Póki dzieci i Ukraińcy są to mamy ten złudny komfort, że zawsze będą i nie trzeba nic robić z systemem emerytalnym.
@zongobongo: Czysta hipoteza, cała historia kapitalizmu wskazuje na to, że właśnie w momencie puszczenia samopas jest więcej bankructw, nawet kiedy mamy do
@oczkers: No właśnie to jest największy pozytyw kapitalizmu xD
Powiem po Rothbardowemu: w sytuacji w której nie ma żadnych barier (poza rynkowymi) by zacząć działać w danej branży, coś takiego jak monopol, w twoim rozumieniu, nie istnieje.
Długa wersja tłumacząca problem: https://www.youtube.com/watch?v=JcL_uO14xIQ
Krótka: https://www.youtube.com/watch?v=LncRnDduzN0
@zongobongo: Prawda. Dla większości ludzi zmienianie pieluch i miksowanie warzyw nie jest szczytem ambicji i żadne rządowe programy tego nie zmienią.
Jeszcze jeśli chodzi o politykę społeczną, to dodałabym aspekt, o którym na wykopie nikt nie mówi (bo jesteśmy w większości w wieku, kiedy nas to nie dotyczy), mianowicie opieka nad starszymi osobami. W wielu cywilizowanych krajach to problem, bo jest coraz więcej starszych osób,
Dobra, będziesz stara i nie bedziesz miała dzieci. Im więcej będzie starych i samotnych tym większy będzie popyt na domy opieki. Nieistniejące dziecko ci dupy nie podetrze, będziesz zmuszona do korzystania z usług innych, a jak
Z najbardziej znanych Rockefeller.
Ty analizujesz sytuacje idealne, utopijne a w realnym życia działa to inaczej bo dochodzi chociażby zmowa cenowa...
A co mi tam, na później.