Wpis z mikrobloga

Dziś przypomniałem sobie o wpisie, który widziałem na mirko jakieś półtora miesiąca temu, mianowicie ten, gdzie ktoś wstawił opowiadanie, jak to ktoś pracował w korporacji niezatrudniony. Po prostu zachowywał się jak typowy korposzczur czy jak tam się na nich mówi i nikt nie zwracał na niego uwagi, normalnie przychodził na godziny pracy nic nie robiąc, a potem dostawał za to wypłatę. Gdyby tak się głębiej nad tym zastanowić, to nie jest taki zły plan.

Punkt 1- Czysto teoretycznie można wyśledzić jakieś korpo, w którym pracuje powiedzmy jakiś twój kolega. To już pierwsza przeszkoda- trzeba mieć kolegów ( ͡° ͜ʖ ͡°)- Ale dobra, powiedzmy, że mamy takiego kolegę pracującego w korpo. On mówi co i jak, jacy są dani pracownicy, czy w ogóle można wejść do działania. Jeśli nie mamy kolegi to na pewno będziemy mieli ciężej, ale wciąż jest do wykonania.

Punkt 2- Tutaj przechodzimy do fazy, do której można wkroczyć bez punktu pierwszego, ale będzie ciężko. Z punktem pierwszym wiedząc co i jak idziemy ubrani w garniak z czarną teczką w ręce i zaczynamy swój pierwszy dzień w pracy. Przydałoby się mieć sfałszowany dowód, żeby gdyby coś poszło nie tak, mieć łatwiejsze ulotnienie się. Bez punktu pierwszego na własną rękę wyśledzimy godziny pracy i przychodzimy na popołudniową zmianę. Tutaj jest o tyle trudniej, że nie wiemy, z jakimi ludźmi będziemy mieli do czynienia.

Punkt 3- Najważniejszy z punktów. Jako pracownik widmo musimy mieć charakter pustelnika. Cały czas słuchawki w uszach i z kamienną miną całymi dniami słuchamy swojej najlepszej muzyki, a inni będą myśleć, że robimy w tej chwili coś ważnego. Przydałoby się mieć także jakieś dokumenty do czytania, które byłby choć trochę związane z takową korpo pracą. Oczywiście można wydrukować na kartce A4 ze 20 linijek słowa "mitochondrium", jednak gdyby jakiś ciekawski podejrzał co czytasz miałbyś przypał. Dlatego tutaj byłoby łatwiej z punktem pierwszym, obeznany ziomek wydrukowałby co trzeba i po kłopocie. Jeżeli jest jakieś spotkanie to staraj się na nie nie przychodzić. Jeżeli idealnie będziesz odgrywał rolę zapracowanego, tajemniczego i mądrego pracownika, nikt nawet nie zapyta się, co się z tobą działo, a nawet gdyby, to po prostu musiałeś pilnie zająć się ważnym dokumentem z projektu, który realizujecie ( )

Punkt 4- Kiedy już ukształtowałeś swój charakter człowieka poważnego i tajemniczego, musisz w tym trwać przez tyle, ile masz zamiar pracować "na lewo", że tak to ujmę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przychodź na dane godziny, opieprzaj się wciąż słuchając "ważnych dokumentów" na słuchawkach i czytając sam nie wiesz co, ale wyglądające mądrze i oprawione w koszulę, żeby było jeszcze bardziej dostojnie i udzielaj się jak najmniej publicznie. Jedynie spróbuj zaznajomić się przynajmniej w najmniejszym stopniu ze swoim przełożonym, żeby jednak tę wypłatę dostać. Ale przy szefie trzeba być jeszcze bardziej tajemniczym i sprawiać wrażenie jeszcze bardziej zapracowanego, mądrego człowieka. To jeden z ważniejszych momentów. Jeżeli działasz zgodnie z punktem pierwszym to tutaj masz o wiele prościej, gdyby szef zapytał się, co robiłeś któregoś dnia, miałbyś już w pogotowiu listę rzeczy zrobionych, którą wymyślił Ci znajomy, ewentualnie wraz z jakimiś tam dokumentami.

Punkt 5- Pierwsza wypłata. Jeżeli dotrwałeś do tego punktu i takową wypłatę dostałeś- gratuluję. Po pierwszej wypłacie musisz wczuć się jeszcze bardziej w swoją rolę- o ile jeszcze możesz- i dalej pracować jako widmo. Jeśli wszystkie punkty spełniałeś idealnie mógłbyś załatwiać sobie szybsze wyjścia z pracy, podwyżki za sam nie wiesz co itp. Ale to już trudna sztuka i raczej mało wykonalna bez punktu pierwszego.

No i w sumie tyle. Sam nie wiem, czemu tyle tego napisałem, czemu w ogóle to napisałem. Zapewne mój niecny plan ma wiele luk, jednak nawet z paroma problemami byłoby to wykonalne. Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam, z fartem.
#korposwiat #praca #oswiadczenie
  • 14
@wiski: I tutaj punkt 1 jest w sumie kluczowy. Jeśli wyśledzimy dobre korpo i będziemy mieli dobrego ziomka kumpla na spoko stanowisku to na pewno wszystko by się załatwiło. A bez tego musiałbym trochę pomyśleć.
@zaqwsxdsa: To nie byłaby pasta, zapamiętałbym ^^
O tak, mogłem i o tym napisać. W tym wypadku trzeba by było być obeznanym z takimi dokumentami i procedurami, i samemu spróbować coś skombinować, ewentualnie mieć przydatnego znajomego. Ale myślę, że dałoby się zrobić, choć nie byłaby to łatwa rzecz.
@Kronos_Quartet: Znajomego prezesa najlepiej ;) Na pewno kierownik działu do którego chciałbyś się 'przykleić' musiałby być twoim ziomkiem, utworzyć dla ciebie stanowisko i przeprowadzić ustawioną rekrutację w której byś oczywiście wygrał. Utworzenie takiego 'nowego' stanowiska na bank musiałoby być zatwierdzone przez kogoś wyżej więc ten ktoś musiałby być dobrym ziomkiem twojego ziomka - musieli by cie baardzo lubić żeby #!$%@?ć taki szajs.

Chyba że zostaniesz zatrudniony na czyjeś miejsce, ale wtedy