Wpis z mikrobloga

w moim życiu tak jest, że od czasu do czasu wszystko się - delikatnie mówiąc - #!$%@?, a ja pogrążam się w odmętach kompletnej załamki i zrezygnowania. a potem wstaje nowy dzień i wszystko jakoś się układa. wręcz nawet po latach mogę powiedzieć, że wyszłam z każdej sytuacji bez szwanku a nawet poradziłam sobie tak, że jestem na propsie (tego, że skorzystałam powiedzieć nie mogę, bo było by to okrutne i bezduszne).

kto wie, jakby wyglądało moje życie, gdyby cały czas wszystko było dobrze? pewnie było nudne i nadal byłabym nieznającym życia rozmemłanym budyniem - chociaż śmiem twierdzić, że szczęśliwym budyniem.

ale jest ok, tak jak jest. ze wszystkimi przegrywowymi aspektami.

#przemysleniazdupy #rozkminy #oswiadczenie
  • 8
@dawne-dzieje: Twierdzisz, że wolisz być osobą doświadczoną, niż szczęśliwą? Ja osobiście, jak bym miała możliwość, bez zastanowienia wybrała bym to drugie, a że nie mam, to żyje swoim życiem i tyle. :P
@innigri: myślę, że jakbym nie musiała ze wszystkich sił starać się, żeby osiągnąć coś konstruktywnego w życiu, jakby mi wszystko przychodziło super łatwo albo ogólnie miałabym podane na tacy, to bym była z tym szczęśliwa, ale... taka... hm... niespełniona. dla mnie poczucie tego, że osiągnęłam coś hardcorowym #!$%@? i ogólnie własnymi siłami jest całkiem istotne. albo to, że przetrwałam niejedną burzę, bo jestem zbyt uparta, żeby ot tak się poddać i
@dawne-dzieje: Ale weź pod uwagę to, że nie patrzyła byś wtedy, przez pryzmat tych doświadczeń, które Cię spotkały. Nie sądzę, że było by tak, że doszła byś do wniosku, że w sumie to co robisz nie ma sensu i ogółem za mało wiesz o życiu. Też byś miała problemy, z którymi musiała byś walczyć, bo nie jest tak, że są ludzie którzy mają problemy, albo ich nie mają. Każdy je ma,