Wpis z mikrobloga

Dwudziestego dziewiątego czerwca rozpoczęło się plenum KC, a trzydziestego

doniesiono z Niemiec o zabójstwie szefa sztabu SA Roehma i innych dowódców oddziałów

szturmowych. Akcją tą, która przeszła do historii jako “noc długich noży” kierował

osobiście sam Hitler.

Już pierwszego lipca “Prawda” i inne gazety zamieściły artykuły, wśród nich

artykuły Zinowiewa i Radka, w których wydarzenia te ocenione zostały jako konwulsje

reżimu faszystowskiego, zwiastujące jego nieuchronny koniec.

Stalin nie miał nic przeciwko takiemu naświetleniu sprawy: słabość obcej władzy

zawsze podkreśla potęgę władzy rodzimej. Sam wiedział jednak doskonale, że rozłam nie

osłabia bynajmniej ruchu politycznego, wręcz przeciwnie: rozszerza jego bazę społeczną,

przyciągając doń różnych zwolenników, zaś walka z odszczepieńcami umacnia nurt

zasadniczy. Najlepszym przykładem tego jest chrześcijaństwo.

Lenin nie obawiał się rozłamu przed przejęciem władzy, jednakże rozłam wewnątrz

partii już rządzącej uważał za rzecz bardzo niebezpieczną, i bał się go. Z tego właśnie

strachu zrodził się ów tak zwany testament Lenina. Władzę państwową Lenin traktował

jako czynnik konsolidujący ludzi, zainteresowanych jej utrzymaniem i umocnieniem. W

istocie jednak władza dzieli ludzi, gdyż każdy pragnie zagarnąć ją dla siebie. Władza staje

się czynnikiem konsolidującym dopiero wtedy, gdy skupiona jest w takich rękach, z

których nikt nie tylko nie zdoła jej wydrzeć, ale nawet nie ośmieli się o tym pomyśleć.

"Dzieci Arbatu" A. Rybakow

#polityka #ksiazki #cytaty #historia
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach