Wpis z mikrobloga

@b4kus: ale ja nigdzie nie podważam słuszności tej karteczki - to może być zarówno wykupione miejsce jak i ktoś, kto uważa miejsce za swoje, bo korzysta z niego od dawna. :) Napisałem tylko odnośnie zostawiania karteczek w sytuacji, gdy można załatwić sprawę twarzą w twarz.
@rss: A moglo byc tak - wie czyje to auto, widziala je juz wczesniej, sytuacja powtarza sie ktorys raz, widziala z okna na X pietrze i zamiast biec albo drzec jape woli zostawic kartke jak juz bedzie przy aucie itd.

Bronie takiego zachowania bo sam musialem tak kilka razy robic i wiem, ze najczesciej nie ma mozliwosci, czasu ani checi osobiscie mowic takiej osobie zeby wypierdzielala z mojego miejsca ;)