Wpis z mikrobloga

Cwaniaczkom ku przestrodze:

To co mi się ostatnio przytrafiło, może być przestrogą dla wszystkich "kozaków", którzy lubia sobie znaleźć w szkole kogoś, kogo będą mogli gnoić ile wlezie.

Ale od początku.

Gówniarzem będąc, zawsze trzymałem w szkole z "łobuzami" (dzisiaj nazwałbym to bydłem, którego ktoś przez pomyłkę nie wyskrobał). No i mieliśmy w klasie takiego szczurka - okularnika. Kujon typowy, zawsze piątki i paski na koniec roku. Chłopak miał u nas #!$%@?, od 4 do 8 klasy dostawał regularny #!$%@? za nic.

Szkoła się skończyła, każdy poszedł w swoją stronę, sprawy poszły w niepamięć.

A tu nagle, 3 tygodnie temu zaczął mnie #!$%@?ć brzuch, parę dni pochodziłem na ketonalach i innych gównach, ale w końcu przyszedł zjazd i trza było jechać do szpitala. Karetka, SOR, żona wypełniła papiery i od razu na stół. Wyrostek się zapalił i pierdyknął. Niemiła sprawa, ale nieważne.

Po operacji, przychodzi na obchód chirurg, lekarz prowadzący, pyta czy wszystko OK, czy boli, po co dren i żebym się nie bał, że mi rurka z puszką wisi, bo płyn musi się odprowadzać. Patrze na gościa i kurde, morda znajoma, patrzę na identyfikator i, #!$%@? mać, to był ten sam koleś, któremu #!$%@?śmy życie przez 4 lata. Tak niesmiało zapytałem, czy mnie pamięta i że przepraszam za to wtedy itp, a on "Pamiętam za dobrze, ale to jest moja praca, nie ma miejsca na sentymenty". Zajebiście mnie pokroił i zszył, do końca pobytu w szpitalu był dla mnie w porządku. #!$%@?, tak mi wstyd było, że jak miał poranny obchód, to udawałem że spałem.

W końcu wczoraj wysłałem mu flaszkę i bombonierkę, bo tylko tak mogłem "naprawić" to co #!$%@?łem.

I stąd mój apel do obecnych "napinaczy" - zanim znajdziecie sobie kozła ofiarnego, na którym będziecie mogli wyładować swoje frustracje, to się zastanówcie, czy kiedyś wasze zdrowie lub życie nie będzie w jego rękach. Bo kac moralny po czymś takim jest #!$%@?.


#truestory #coolstory
  • 45
  • Odpowiedz
@sugyn: @Lowca_Jezy_Major_Trze_Ser: @iskra-piotr: Szkola juz dawno za mna ale nie pamietam aby ktokolwiek kogokolwiek i kiedykolwiek gnebil/znecal itp... moze po prostu chodzilem do normalnych szkol a nie z patolami? Wiadomo byly jakies zaczepki, glupie zarty ale nie jakos przesadne, bez bicia, niszczenia rzeczy, jak cos to wszyscy i tak stali w swojej obronie i tyle...
  • Odpowiedz
@sugyn: Miej trochę godności. Jak komuś dojebywałeś w czasach szkolnych to miej odwagę jeszcze zaśmiać mu się w ryj bo on MUSI cię pokroić i fachowo zszyć bo inaczej będzie miał problemy w pracy. Niech to robi przez zaciśnięte zęby.

Pozdrawiam - szkolny kat.
  • Odpowiedz
@sugyn: W liceum nie byłem fajterem ale byłem w grupie jednym z liderów, takim śmieszkiem, zawadiakom, jeden debil wyżywał się na takim w sumie w porządku kolesiu, ale kolo z głębokiej wsi, nieogarnięty, ale w porządku. Ten debil miał taki nawyk że jak przechodził to kopał tego drugiego w dupę. Tamten nie reagował bo był trochę #!$%@?ą. #!$%@?łem się , mówię do bysiora z ekipy, patrz tamten jak się wozi, i #!$%@? tego leszcza za nic, ot tak dla sportu, weź mu #!$%@?, nie trzeba dwa razy mówić, #!$%@?ł, skończyło się wyżywanie się na słabszym.

Polecam książkę z której pochodzi ten cytat:

" Z tej awantury dał mi ojciec taką naukę:
- Pamiętaj - powiedział - jak zaczepisz kogoś, to już ja ci wleję. -
  • Odpowiedz
@sugyn: Ja w gimbazie miałem paru napinaczy, co prawda miałem spokój, bo gnębili innych. Zawsze wielkie cwaniaki, co to nie oni, bo z bogatych domów... A teraz jeden wymienia mi opony w aucie, jeszcze inny mi je umył, a kolejny piwo w żabce sprzedał ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kisnę z nich srogo.
  • Odpowiedz