Wpis z mikrobloga

http://www.salon.com/2016/01/09/new_atheists_must_become_new_vegans_sam_harris_richard_dawkins_and_the_extra_burden_on_moral_leaders/
Przepraszam za źródło i formę w jakiej autor to opisuje. Nie znalazłem jednak innego miejsca gdzie byłoby to wszystko zebrane do kupy, a samemu przez telefon mi się nie chce tego robić.

Temat jest zazwyczaj sprowadzany do absurdu przez skrajności z obu stron barykady, ale jest to w moim odczuciu ciekawy temat. Czy z moralnego i etycznego punktu widzenia jedzenie mięsa jest do usprawiedliwienia? Sama Harrisa nie są się wrzucić do jednego worka z tymi stereotypowyni skrajnymi weganami opierajacymi swoje przekonania na magicznej pseudowiedzy.
Wrzucam, bo zgadzam się z Harrisem. Uważam, że nie da się obronić moralnie jedzenia mięsa przez mieszkańców krajów rozwiniętych, a za X lat nasi potomkowie będą na nas patrzeć z takim samym zdumieniem jak my patrzymy na zwolenników niewolnictwa.

PS. Jakby ktoś pytał: Choć jestem szczerze przekonany co do mojej opinii... Nadal jem mięso.
#filozofia #nowyateizm #samharris #wegetarianizm #weganizm
  • 38
za X lat nasi potomkowie będą na nas patrzeć z takim samym zdumieniem jak my patrzymy na zwolenników niewolnictwa.


@lowca_chomikow: próba wszelkiego przyrównania zwierząt do ludzi rodzi cały ogrom paradoksów. Bycie człowiekiem to nie jest jakaś manna magicznie spadająca z nieba. To także obowiązki. Prawo chroni, ale także wymaga. Mechanizmy prawne zrozumienia pewnych subtelnych konstrukcji myślowych, których zwierzęta zrozumieć nie są w stanie. Także kompletnie nie zgadzam się z tym, żeby
@Kampala: Źle mnie zrozumiałeś. Nie chce robić z krów i kurczaków obywateli. Nie uważam, że powinny mieć wszystkie prawa człowieka z tych samych powodów o których ty piszesz. Wiedza naukowa pokazuje nam jednak że nie tylko ludzie są w stanie cierpieć, odczuwać ból i mają pewną formę świadomości. Skoro tak, to czy powinniśmy zadawać im to cierpienie jeżeli jesteśmy w stanie żyć i funkcjonować równie dobrze jedząc same warzywa?
Nie uważam, że powinny mieć wszystkie prawa człowieka z tych samych powodów o których ty piszesz.


@lowca_chomikow: tego się domyśliłem. Skłaniam się jednak do takiej opinii, że prawa przychodzą w pakiecie. Są one bowiem pewnym tworem cywilizacyjnym, a próba przeniesienia pojęć ludzkiej cywilizacji na świat zwierząt uważam za nierozumienie natury. Tam nie występują takie pojęcia jak dobro, zło czy legalizm. Są tylko różne dziwne instynkty uformowane przez żywioł ewolucji. Dlatego nie
@lowca_chomikow: Nie uznaję koncepcji błędu naturalistycznego. Nie będę Cię do jedzenie mięsa przekonywał.

Dlaczego? Bo dla mnie mięso to pożywienie. Takie samo jak marchewka czy chleb. I nie zastanawiam się nad tym ile zwierząt zginęło po to, bym mógł zjeść kotleta w niedzielę na obiad. Mam na niego ochotę, więc go zjadam. Wytłumaczę Ci też dlaczego jem wołowinę czy wieprzowinę a nie psa. Pies ma mniej mięsa, byłby nieekonomiczny, no i
Nie wiem skąd ta trza o traktowaniu trochę jak ludzi.


@lowca_chomikow: też nie wiem skąd ta potrzeba traktowania ludzi jak zwierzęta. Nawet w wariancie ograniczonym, który Ty postulujesz.
Zwierzęciu nie można nadać ludzkiej godności. Możemy im albo sprawiać przyjemność, albo cierpienie. One nic dużo bardziej złożonego nie rozumieją. I nie wiem skąd u Ciebie postulat nie sprawiania cierpienia zwierzętom. Pisałem o traktowaniu zwierząt jak ludzi, ponieważ rozumiem skąd idea nie sprawiania
@Kampala: etyka jest typowo ludzka rzeczą, dlatego nikt nie mówi, że lew zjadający antylope jest niemoralny. My natomiast jesteśmy istotami, które etykę jednak stosują. Nie wiem jak ty, ale dla mnie cierpienie jest czymś złym. Czasami koniecznym, ale jednak złym. Jeżeli cierpienie jest czymś złym to czemu mamy robić wyjątek dla zwierząt? Bo świnia nie jest w stanie Ci powiedzieć "proszę nie zabijaj mnie?" Jaka jest różnica między cierpieniem, a cierpieniem?