Wpis z mikrobloga

Miraski, co się #!$%@?!
Mieliśmy w najbliższą niedzielę grać nasz pierwszy koncert w małej miejscowości koło Poznania na finale WOŚP. Wiadomo lekki stresik, bo pierwszy występ w tym składzie przed publiką.
Przedwczoraj z rana dostaję telefon od gitarzysty:
- Capek, znasz taki zespół DŻEM?
- No pewnie, że znam, a co? - odpowiedziałem zaspany.
- No to gramy przed nimi w sobotę koncert w Wągrowcu.
Ja jeszcze wolno trybiłem, więc odpowiedziałem tylko:
- Aha, spoko.
Po chwili dotarło do mnie co się dzieje.
- Ej, jak w sobotę? A co z niedzielą? To gramy dwa dni z rzędu? DŻEM? Chyba sobie jaja robisz?
- Też gramy. Przed chwilą dzwonił do mnie akustyk DŻEMU i pytał jak ma nas poustawiać.
Okazało się, że kilka miesięcy temu kumpel gadał z menadżerką odpowiedzialną za trasę DŻEMU i rozmawiał z nią o supporcie, ale od tamtego czasu nie było żadnej wiadomości. Dobrze, że ten akustyk nie zadzwonił w sobotę rano. (ʘʘ)
Tak więc okazało się, że jednak nasz pierwszy koncert będzie od razu z grubej rury i na dodatek zagramy przed i poznamy, jakby nie patrzeć, legendy polskiego rocka. Jaram się na maksa, ale i stres sporo większy. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Tak się chciałem podzielić, bo jak dla mnie to trochę #coolstory

  • 55
  • Odpowiedz
@capekkk: Ty się powinieneś bać o Dżem, żebyście ich nie zmietli ze sceny zanim wejdą ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dacie rade! Trzymam za was kciuki chłopaki!
  • Odpowiedz
@capekkk: też razem z zespołem gramy w niedziele na wośpie. Może występ niepierwszy, ale pierwszy raz na powietrzu, kilka piosenek pod rząd ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz