Wpis z mikrobloga

Całkiem niedawno naprawiałem laptopa - po "fachowym" serwisie, Samusnga r580 - model dosyć znany, jak zwykle nie wyrabiało chłodzenie. Laptop osiągał w idlu po 80'C, przy użyciu winrara umierał = reset. W serwisie za ledwie 140 zł (kwota z pamięci +-20 zł), przeczyścili go i nałożyli nową "pastę". Laptop wrócił z serwisu no i jak miał tyle stopni przed wizytą u nich, to dalej tyle miał. Do tego wył niemiłosiernie. No ale cóż - rozebrałem go, przedmuchałem, starłem ten colgate czy inny blendamed co nałożyli, szybkie czyszczenie alkoholem no i dałem dwie krople artica, zamykam i zaczyna laptop ożywać. Z 80'C zrobiło się nagle 45'C - nic się nie zawiesza i nawet gry zaczynają odpalać normalnie, no i jest o wiele ciszej. Chyba sporo ostatnio tych serwisów zrobiło się masówkami - nie dość, że biorą kasę, to jeszcze spieprzą najprostszą czynność - czy to tylko ja mam takie zdanie?

#serwispc #opowiesciserwisowe #stolyca
  • 6
@Wapniak: nie wiem nigdy nie dawałem żadnego sprzętu komputerowego do serwisu ale to by znaczyło że pewnie nawet do środka nie zajrzeli tylko np. psiknęli sprężonum powietrzem przez kratki i tyle albo może nawet zupełnie nic nie zrobili :D
@Wapniak: a to nie jest czasem tak, że do czynności pod tytułem „monkey see, monkey do” biorą jakiegoś studenta (byle miał dwie ręce) i potem nawet nikt za bardzo nie kontroluje jakości?