Wpis z mikrobloga

Historia z morałem

Akcja jakoś sprzed 2 tygodni. Byliśmy z różową na domówie u jej znajomej z pracy. Ogólnie nie nasze klimaty, towarzystwo mentalna prowincja mocno, bez najebki nie ma zabawy. W końcu przyczepiła się, głównie do mojej różowej, strasznie gadatliwa typiara, nawet miła, ale moją podejrzliwość na starcie wzbudziło obrabianie dupy wspólnym z moją narzeczoną znajomych. Nie miałem ochoty się specjalnie integrować z kimkolwiek innym, więc już siedziałem i słuchałem jak sobie dziewczyny gadają (a właściwie jak moja bezwiednie przytakuje), aż usłyszałem że laska jest z tej samej miejscowości co mój dobry kumpel. Spytałem czy się znają, powiedziała że tak, szybko dodając że chodził z taką "głupiutką blondi" jej znajomą. Nie ciągnąłem tematu. I tu się zaczyna opowieść...

Mój ziomek miał parę lat lat dziewczynę i był bliski zaręczyn. Niestety jego niedoszła wybranka była bardzo podatna na wpływy swojej "przyjaciółki", która do mojego ziomka miała jakiś problem, albo - wg mojej oceny - zazdrościła szczęścia, urody i ogólnego powodzenia jego dziewczynie. Zaczęła więc w związku jątrzyć, nastrajać ją przeciwko niemu, robić jakieś akcje przy ludziach typu "dlaczego nie przepuściłeś swojej dziewczyny w drzwiach". Narzekał na to parokrotnie, bo widział że robi się przez tę psiapsiółę w ich relacjach źle. W związku im się na tyle namieszało, że po okresie poważnych kłótni oboje zdecydowali o rozstaniu. Ziomek przeżywa, a wiem że to dobra chłopina, do rany przyłóż, pierwszy po piłce do domu leciał do dziewczyny, podobnie z piwa, o zdradzie nawet mowy by nie było. Widać było w ich relacjach że zależy im na sobie.

A tą dziewczyną - jak dowiodło moje fejsbukowe śledztwo - była właśnie ta gadatliwa pinda z sylwestra. Już wcześniej narzeczona mi coś wspomniała, że "ta plotkara z imprezy" gadała głupoty na różnych ludzi i z zaciekawienia sprawdziłem ją na fejsie ex-dziewczyny zioma.

Morały z tej historii są dwa - pierwszy dla ludzi, którzy wiedzą lepiej jak inni mają żyć. Pozostawcie tę wiedzę dla siebie, bo możecie komuś rozwalić przez to fajny związek. Nie mówię już o takich moralnych zerach jak ludzie robiący takie krzywe hece z premedytacją. Morał drugi - jeśli układa wam się w związku, to nigdy nie przedkładajcie "psiapsiółek", ziomeczków i ich opinii nad drugą połówkę, bo to nie z nimi planujecie spędzać resztę życia.

Pytanie teraz, czy mam się w to mieszać i ziomkowi o tym powiedzieć? Sprawa w miarę świeża, z miesiąc po rozstaniu. Czy poza ewentualnym rozdrapaniem ran taka wiedza mogłaby mu pomóc?

#notcoolstory #zwiazki #logikarozowychpaskow
  • 14
@Jade: nie sądzę, bo to jakaś słaba znajoma z pracy, a moja różowa jest wyjątkowo trzeźwo na świat patrzącą osobą i prędzej dałaby jej w twarz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bardziej się zastanawiam czy nie mógłby tego zdarzenia jakoś ziomek wykorzystać. Oboje z różową odnieśliśmy wrażenie, że plotkara jest fałszywa, a mówienie o swojej rzekomej przyjaciółce per "głupiutka blondi" jest wisienką na torcie opisu jej charakteru.
@thismortalcoin: może i przyda. Albo wróci do różowego, a tamtej gadatliwej oboje ładnie podziekuja za "znajomość", albo przynajmniej będzie lepiej rozumiał, że jak nagle kolejny różowy zacznie cos odjebywać, to zwróci uwagę na jej " przyjaciółki ", czy przypadkiem nie maja z tym coś wspólnego.
@thismortalcoin: niestety takich jest pełno i ciezko się przed nimi obronić, szczególnie jesli nie ma się silnego charakteru (tak jak prawdopodobnie była Twojego kumpla).
Dlatego fajnie że mu powiesz, postaw się na jego miejscu, też byś chciał zeby ktoś Cię poinformował o czymś takim ;)
@ashardin: niekoniecznie. Byc moze różowa jest po prostu naiwna, podatna na wpływy koleżanek i to wystarczyło zeby wmówić jej cokolwiek. Ale to nie jest oznaka braku milosci.
Po prostu ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać będąc w związkach i to stanowi główny problem.
#!$%@? nasz związek bo koleżanka tak mówiła


@ashardin: a ty myślisz że oni się rozstali z dnia na dzień "bo moja przyjaciółka mói żebyśmy zerwali?" Nie, to był proces, wiele kłótni... Dla dziewczyny chłopak był tak naprawdę pierwszym związkiem i wyszedł może brak doświadczenia.