Aktywne Wpisy
aluzja +1
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego tak jest, że inaczej reagujemy na płeć przeciwną?
Od dziecka tak jest.
Pamiętam w przedszkolu, gdy były jakieś tańce, gdzie łapaliśmy się za ręce i w wiele osób tworzyliśmy okrąg to moje myśli wyglądały tak "o, trzymam chłopaka za rękę, jakaś ta ręka taka bardziej szorstka od mojej" i serce mi szybciej zaczęło bić.
A w stosunku do innych dziewczynek nie pojawiały mi się takie myśli.
Od dziecka tak jest.
Pamiętam w przedszkolu, gdy były jakieś tańce, gdzie łapaliśmy się za ręce i w wiele osób tworzyliśmy okrąg to moje myśli wyglądały tak "o, trzymam chłopaka za rękę, jakaś ta ręka taka bardziej szorstka od mojej" i serce mi szybciej zaczęło bić.
A w stosunku do innych dziewczynek nie pojawiały mi się takie myśli.
MondryPajonk +1
jak mam puszczac te #!$%@? sprzenglo i rownoczesnie puszczac reczny i dawac jeszcze gaz
Akcja jakoś sprzed 2 tygodni. Byliśmy z różową na domówie u jej znajomej z pracy. Ogólnie nie nasze klimaty, towarzystwo mentalna prowincja mocno, bez najebki nie ma zabawy. W końcu przyczepiła się, głównie do mojej różowej, strasznie gadatliwa typiara, nawet miła, ale moją podejrzliwość na starcie wzbudziło obrabianie dupy wspólnym z moją narzeczoną znajomych. Nie miałem ochoty się specjalnie integrować z kimkolwiek innym, więc już siedziałem i słuchałem jak sobie dziewczyny gadają (a właściwie jak moja bezwiednie przytakuje), aż usłyszałem że laska jest z tej samej miejscowości co mój dobry kumpel. Spytałem czy się znają, powiedziała że tak, szybko dodając że chodził z taką "głupiutką blondi" jej znajomą. Nie ciągnąłem tematu. I tu się zaczyna opowieść...
Mój ziomek miał parę lat lat dziewczynę i był bliski zaręczyn. Niestety jego niedoszła wybranka była bardzo podatna na wpływy swojej "przyjaciółki", która do mojego ziomka miała jakiś problem, albo - wg mojej oceny - zazdrościła szczęścia, urody i ogólnego powodzenia jego dziewczynie. Zaczęła więc w związku jątrzyć, nastrajać ją przeciwko niemu, robić jakieś akcje przy ludziach typu "dlaczego nie przepuściłeś swojej dziewczyny w drzwiach". Narzekał na to parokrotnie, bo widział że robi się przez tę psiapsiółę w ich relacjach źle. W związku im się na tyle namieszało, że po okresie poważnych kłótni oboje zdecydowali o rozstaniu. Ziomek przeżywa, a wiem że to dobra chłopina, do rany przyłóż, pierwszy po piłce do domu leciał do dziewczyny, podobnie z piwa, o zdradzie nawet mowy by nie było. Widać było w ich relacjach że zależy im na sobie.
A tą dziewczyną - jak dowiodło moje fejsbukowe śledztwo - była właśnie ta gadatliwa pinda z sylwestra. Już wcześniej narzeczona mi coś wspomniała, że "ta plotkara z imprezy" gadała głupoty na różnych ludzi i z zaciekawienia sprawdziłem ją na fejsie ex-dziewczyny zioma.
Morały z tej historii są dwa - pierwszy dla ludzi, którzy wiedzą lepiej jak inni mają żyć. Pozostawcie tę wiedzę dla siebie, bo możecie komuś rozwalić przez to fajny związek. Nie mówię już o takich moralnych zerach jak ludzie robiący takie krzywe hece z premedytacją. Morał drugi - jeśli układa wam się w związku, to nigdy nie przedkładajcie "psiapsiółek", ziomeczków i ich opinii nad drugą połówkę, bo to nie z nimi planujecie spędzać resztę życia.
Pytanie teraz, czy mam się w to mieszać i ziomkowi o tym powiedzieć? Sprawa w miarę świeża, z miesiąc po rozstaniu. Czy poza ewentualnym rozdrapaniem ran taka wiedza mogłaby mu pomóc?
#notcoolstory #zwiazki #logikarozowychpaskow
Dlatego fajnie że mu powiesz, postaw się na jego miejscu, też byś chciał zeby ktoś Cię poinformował o czymś takim ;)
Po prostu ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać będąc w związkach i to stanowi główny problem.
@ashardin: a ty myślisz że oni się rozstali z dnia na dzień "bo moja przyjaciółka mói żebyśmy zerwali?" Nie, to był proces, wiele kłótni... Dla dziewczyny chłopak był tak naprawdę pierwszym związkiem i wyszedł może brak doświadczenia.
@ashardin: nawet nie wiesz jak bardzo przebiegłe są takie laski i co sa w stanie zrobic z zazdrości "bo koleżanka ma lepiej"
To w koncu akcja sprzed 2 tygodni czy z sylwestra?