Wpis z mikrobloga

Rok 1983, jak i reszta dekady lat 80, był obfity w wydarzenia kluczowe dla świata popkultury. W Polsce Lady Pank wydał pierwszy longplay, ukazał się film „Wielki Szu”; na zachodzie został wyemitowany pierwszy odcinek „Drużyny A”, do kin wchodzi „Powrót Jedi” a rynek muzyczny opanowuje mała, irlandzka grupa U2 wraz z nowym albumem „War”, o którym będzie ten wpis.


„Wat” był trzecim albumem studyjnym grupy, następcą chłodno przyjętego „October”. W porównaniu do swojego poprzednika, krążek stał się komercyjnym sukcesem, tym samym otwierając zespołowi drogę na światowe rynki muzyczne i zapewniając rzeszę fanów na całym globie.

Brzmieniowo była to kontynuacja wcześniejszej płyty z 1981 roku – mocno podkreślona perkusja Larryego Mullen Jr, stanowiący tło bas Adama Claytona oraz wręcz przesycona delayami gitara Davida Evansa znanego jako „The Edge”. Większość tekstów została napisana przez Bono (Paul Hewson), wokalistę grupy. Sama treść liryczna bardzo mocno nawiązywała do świata polityki, bezsensowności zimnej wojny i praw człowieka (normalka, wszak dobrze wiemy że Bono lubuje się w takich pierdołach).

#!$%@?ąc od opisu ogólnego albumu, chciałbym się skupić nad jednym utworem, który paradoksalnie zapisał się w historii polski – mam tu na myśli ścieżkę numer 3, czyli „New Year's Day”. Nawet na wykopie dalej spotykam ludzi wrzucających tę piosenkę 1 stycznia, co dla mnie jest niczym innym jak wyrazem obojętności.

Sam tytuł nawiązuje do nowego roku, fakt. Jednakże mowa tu o 1 stycznia 1982 roku. Legenda głosi, że początkowo tym utworem Bono miał oddać hołd swojej żonie, jednak zmienił zdanie widząc informacje przekazywane z Polski objętej stanem wojennym. Postanowił więc ten utwór zadedykować polskiemu społeczeństwu, Solidarności jak i naszemu naczelnemu śmieszkowi @lechwalesa.

U2 – New Year's Day

#muzyka #u2 #rock #postpunk #omuzyce #muzykapoznapora #nocnazmiana #lechwalesacontent
M.....e - Rok 1983, jak i reszta dekady lat 80, był obfity w wydarzenia kluczowe dla ...