Aktywne Wpisy
pszypau +400
W tym roku wybiła mi trzydziestka i przemyślałem kim tak na prawde jestem i czego chcę. W poniedziałek złożyłem wypowiedzenie z korpo i za miesiąc zaczynam college i wolontariat aby zostać pielęgniarzem weterynaryjnym. Żeby się utrzymać muszę wrócić do pracy w gastro ale to jedyne wyjście aby pogodzić pracę ze studiami. Wypijcie ze mno kompot Mirki i Mirabelki. Troche się stresuję ale cieszę się, że podąrzam za głosem serca.
#kolchoz
#kolchoz
St_Atheist +545
Piękne ujęcie jak to władza dba o swoje interesy. Wrocławskie osiedle Słoneczne Stabłowice musiało przez całą dobę kryzysu powodziowego patrzeć jak 1000 żołnierzy i strażaków + mieszkańcy Marszowic, budują silnie umocnione wały (po lewej) dla małej wioski i kilku osiedli bogatych ludzi, żyjących w drogich domkach jednorodzinnych. Tymczasem po prawej żyje około 7 tysięcy ludzi w blokach, którzy dla władz byli mniej istotni niż te kilkaset po lewej. Dopiero po zaangażowaniu mediów i nagłośnieniu sprawy, następnego dnia przyjechało wojsko i zaopatrzenie z miasta. Przez kilka dwa dni mieszkańcy sami budowali zapory z piasku i worków, które kupili na własny koszt.
NIe umniejszam roli jaką wojsko odegrało pomagając temu osiedlu, bo odwalili kawał dobrej roboty, ale obraz sam za siebie wiele mówi (patrząc na jakość umocnień). Na drugi dzień, gdy woda już zbliżała się do granicy wałów, wojsko mogło juz tylko kontynuować rozbudowę amatorskich wałów obronnych.
Cytując klasyka: "Mój ból jest większy niż Twój"...
https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/po-tej-wypowiedzi-urzednika-mieszkanka-wybuchla-nie-mamy-nic-od-was/6fl6bsj,79cfc278
NIe umniejszam roli jaką wojsko odegrało pomagając temu osiedlu, bo odwalili kawał dobrej roboty, ale obraz sam za siebie wiele mówi (patrząc na jakość umocnień). Na drugi dzień, gdy woda już zbliżała się do granicy wałów, wojsko mogło juz tylko kontynuować rozbudowę amatorskich wałów obronnych.
Cytując klasyka: "Mój ból jest większy niż Twój"...
https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/po-tej-wypowiedzi-urzednika-mieszkanka-wybuchla-nie-mamy-nic-od-was/6fl6bsj,79cfc278
- rozstałem się z #rozowypasek, z którym spędziłem ponad 7 dobrych lat. Po tym co się stało powrót do siebie nie ma sensu i jest niemożliwy.
- straciłem pracę, z której czerpałem autentyczną satysfakcję. Jej specyfika nie pozwala mi podjąć się tego ponownie, zresztą z różnych względów nie chciałbym już tego robić. W związku z tym utknąłem w gównopracy bez perspektyw.
- nawrót choroby i dodatkowe, nowe schorzenia. Zawsze byłem słabego zdrowia, ale ten rok to jest przegięcie.
- nie nawiązałem żadnych przyjacielskich relacji z kimkolwiek. Cały czas mam 3 przyjaciół, którzy notabene mieszkają w Polsce więc kontakt tylko przez Skype (UK here). Brak bliższych znajomych trochę doskwiera.
- w tym momencie stan mojego konta to kilkaset funtów, czyli po roku emigracji i ciągłej pracy wygląda to żenująco.
- na własne życzenie wpakowałem się w związek, który nie ma sensu. Nie wiem czemu to zrobiłem i w przyszłym tygodniu go zakończę. Chyba potrzebowałem trochę ciepła po prostu.
- problemy psychiczne, częste zmiany nastrojów. Choć końcówka roku wygląda pod tym względem trochę lepiej.
No i plusy:
- mieszkam sam, gotuję, piorę, sprzątam, robię zakupy, prasuję. Prowadzę dom lepiej niż niejeden różowy.
- w końcu widać postępy treningowe. Małe, ale jednak. Cel na przyszły rok - masa, masa, masa.
- wyglądam lepiej niż przed rokiem, jestem pewniejszy siebie, łatwiej dogaduję się z ludźmi (choć wciąż ciężko mi utrzymywać dłuższe relacje, jak już pisałem), generalnie wydaje mi się, że łatwiej mnie lubić.
- częściej się uśmiecham (mimo wszystko).
- dużo większe powodzenie u płci przeciwnej.
- spory progres w języku angielskim. Najlepszy komplement jaki usłyszałem to ten z ust mojego szefa, że momentami mówię z angielskim akcentem.
- nauczyłem się doceniać moją rodzinę. Chyba ten dystans mi na to pozwolił.
- kiedy tylko jestem zdrowy to naprawdę cieszę się życiem i takimi drobnostkami jak fajna piosenka czy kawa z mlekiem. :) Wcześniej tego nie potrafiłem.
Po skończeniu pisania nie wygląda to tak źle, chociaż ostatecznie strata narzeczonej i ciągłe kłopoty ze zdrowiem i tak przeważają na niekorzyść.
Czego sobie życzę w przyszłym roku? Zdrowia, zdrowia, dobrej sylwetki i pieniędzy. Na miłość i tak jest dla mnie jeszcze za wcześnie.
Wszystkiego najlepszego, Mirabelki i Mirki! :)
#podsumowanie2015
@Rahan90: Nadwrażliwość jelit. Niby nie jest to tak groźne jak np. padaczka, ale i tak skutecznie zatruwa mi życie.
Komentarz usunięty przez moderatora