Wpis z mikrobloga

Od jakiegoś czasu z przerażeniem odkrywam, że blondynka to jednak stan umysłu...
Wracam na parking do samochodu. Jakiś pan widzi, że będę wyjeżdżać, więc ustawia się, żeby zaparkować na moim miejscu.
Pospiesznie wsiadam, ale wyjeżdżam ostrożnie żeby nie zarysować auta obok i słyszę klakson. Czo jest k^8=*$a? Odjeżdzam kilka metrów, po czym sobię myślę 'nie no w#*&@!łam się, nie będzie mnie jakiś buc poganiał' więc wsteczny i wracam i mówię do niego z wyrzutem w głosie pomieszanym z żalem i niedowierzaniem- 'przepraszam, czy pan na mnie trąbnął'?
- Ależ skąd! To nie byłem ja. Czekałem spokojnie aż pani wyjedzie.
I wtedy zdałam sobie sprawę, że kręcąc kierownicą sama nacisnęłam klakson :P
- A to w takim razie przepraszam ( ͡ ͜ʖ ͡)
i rura.

#truestory #blondynka #logikarozowychpaskow #trochemiglupio
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Blondroll: trzeba było mu nawrzucać, że co to za czasy, że zajebisty różowy sam na siebie musi trąbić, bo dzisiejsi mężczyźni to rurkowcy i nie potrzebują cipek, bo mają własne ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@AnonimowyAnon: sama nie wiem jak to dokładnie się dzieje i dlaczego. Ale zauważ, że jak wyjeżdżasz i jest ciasno, to nie siedzisz sobie w jednej pozycji tylko nachylasz się raz do przodu, żeby widzieć czy z przodu nie przyhaczysz, raz do tyłu, czy nic nie jedzie. Pewnie, pod naporem, nachylając się nacisnęłam klakson.
  • Odpowiedz