Wpis z mikrobloga

#logikarozowychpaskow #najwazniejszapaniwmiescie ##!$%@? #patologiazewsi #truestory

Jakiś czas temu dostałem nową kartę płatniczą. Włożyłem ją do portfela i normalnie robiłem zakupy, bez komplikacji.. Wczoraj poszedłem do sklepu i oto co się #!$%@?ło. Sprzedawczyni lvl ~21, lico ewidentnie myślą nieskalane, aczkolwiek zacząłem tak jak zwykle:
J(a): Dobry wieczór Pani. Jeśli to możliwe chciałbym zapłacić kartą (jako iż rachunek opiewał na sumę przekraczającą 50 zł nie mogłem dokonać płatności zbliżeniowej)
K(asjerka): *Bierze kartę i drze ryja* - CO TO MA BYĆ??!! TA KARTA JEST NIEWAŻNA!!
J: Jak to nieważna? Do tej pory nie miałem z nią problemów, a mam ją zaledwie kilka miesięcy.
K: KARTA JEST NIEPODPISANA, NIE MOŻNA NIĄ PŁACIĆ. *oddaje kartę*
J: Rzeczywiście nie jest podpisana, ale mogę zrobić to teraz jeśli tylko użyczy mi Pani długopisu
K: TERAZ TO JEST ZA PÓŹNO. TRANSAKCJA ANULOWANA, WYJDŹ ALBO WEZWĘ OCHRONĘ
J: PO PIERWSZE NIE PRZYPOMINAM SOBIE ŻEBYŚMY BYLI NA TY, WIĘC TROCHĘ OGŁADY, A PO DRUGIE #!$%@? I W DUPĘ SOBIE WSADŹ TE ZAKUPY BULWO
Jeszcze coś tam się odgrażała, ale mam nadzieję że miło jej się odwoziło cały wózek smakołyków. Świąteczna atmosfera #!$%@?.. W Polsce jak w lesie.

  • 117
Trzeba być bucem, żeby komuś #!$%@?ć kartę za brak podpisu.

Trzeba dbać o swoje finanse najpierw. Ustawa i umowa z agentem rozliczeniowym mówią jasno co robi się z kartami nieważnymi i sfałszowanymi, i jakie są finansowe skutki transakcji takimi kartami dla akceptanta.

Nie chodzi mi o to czy ma prawo tylko czy tak ktoś faktycznie robi. Akurat tu mamy do czynienia z babą, która się wykazała ewidentnym chamstwem.

@neib1: miałeś na
@hematemesis: Znam sytuację od strony kasjera. Otóż jak miałam dotykać karty płatniczej (taki był terminal, że to kasjer miał wsuwać kartę) to sprawdzałam imię i nazwisko. Imię męskie a przede mną pani z szerokim uśmiechem? "Proszę o właściciela karty". Jak mężowie tych pań przychodzili by dokonać transakcji to byli w większości wypadków zadowoleni że ktoś to sprawdza ;)
W przypadku braku podpisu prosiłam o okazanie dokumentu tożsamości. Kulturalnie, z uśmiechem. Czasem
@Hannahalla: właśnie rozumiem sytuację gdy coś jest nie tak, klient chce załatwić sprawę ugodowo, kasjer pomaga i wszyscy są zadowoleni. Ale jak z miejsca zostaję zrugany i okazuje się że straciłem x czasu z powodu dziewoi, która ewidentnie miała zły dzień (bo nie widzę innego wytłumaczenia zachowania jak w moim przypadku) to cała dobroć i życzliwość dla innych stopniowo ze mnie ulatuje (òóˇ)
@hematemesis: Historia mojego życia ;) Zawsze miałam takie inby w Rossmanie - strażniczki Teksasu psia jego mać ( ͡° ͜ʖ ͡°) Najlepsze jest to, że jak płacisz zbliżeniowo nie ma problemu, ale pojawia się, kiedy chcesz wpisać PIN (chociaż teraz w niektórych sklepach nie trzeba nawet podać karty sprzedawcy).

I tak mam z nich zbyty, bo z mamą mamy w sumie kilka kart, a że imiona mamy
@mateo_olsztyn: Nie we wszystkich kartach można zbliżeniowo powyżej 50 zł. W mojej Mastercard w Inteligo można (podaję pin i jest ok), ale mój Rozowy ma Visę w Inteligo i tam płatność zbliżeniowa powyżej 50 zł nie przechodzi.
przeczytaj sobie regulamin używania karty kredytowej/debetowej/płatniczej - bez podpisu jest nieważna i koniec


@geuze: szczególnie karty przedpłacone na okaziciela. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam taką kartę Sodexo, jest tylko na pasek. Generalnie sprzedawcy już chyba zapomnieli, że takie karty istnieją i czasem cisnę sobie z nich bekę.

Ostatnio nią płaciłem, daję Karynce, ta krzywo na nią spojrzała i włożyła do terminala tak jakby miała chipa. Już czułem,
@geuze: > W Niemczech mają takie chytre terminale, że kartę do czytnika wkładasz wprawdzie sam, ale jeżeli pojawi się komunikat "zatrzymaj kartę" (skopiowana, podejrzenie fraudu etc.), to już jej się nie wyciągnie - dla banku skradziona czy podrobiona karta może być na wagę złota.

W Niemczech to mają takie zajebiste terminale, że bardzo często ani Visa, ani MC nie przechodzą.

I mają też takie super automaty gdzie wystarczy włożyć kartę z
I jeszcze jedna historyjka. Kiedyś w Lidlu pani wzięła moją kartę, patrzy i nagle prosi o dokument. Trochę zbaraniałem, ale sklep, w którym często robiłem zakupy, spoko loko i w ogóle. Dałem, sprawdza i dziękuję. Pytam o co chodzi

Bardzo fajnie to opisałeś , powołując się na dokumenty z którymi autor wpisu się zapoznał i poświadczył to własnoręcznym podpisem, a w odpowiedzi otrzymałeś od niego stwierdzenie "płacę, wymagam".

Ot, typowy dzień na
@hematemesis: Pracowałam w znanej sieciówce. Mieliśmy obowiązek prosić o okazanie dowodu tożsamości osoby z niepodpisaną kartą. Tak samo w sytuacji jeśli karta była na mężczyznę a chciała nią zapłacić kobieta. Ile ja krzyków się nasłuchałam że to karta męża i ona może nią płacić. Podpisanie tej karty to 30 sekund, więc róbcie to. Oszczędzicie ma nerwach i sobie i nam. Jeśli okazałoby się, że płatność była dokonana skradzioną kartą (np żona