Wpis z mikrobloga

Mam sąsiadów, którzy kompletnie do siebie nie pasują.

Na dodatek mają dwoje małych dzieci, które tylko pogarszają i tak już napiętą między nimi sytuację. Wydaje mi się, że ona po prostu myślała, że dzieci pomogą im się do siebie zbliżyć, podczas gdy stało się wręcz odwrotnie.

TL;DR


Mąż sąsiadki, nazwijmy go Janusz, jest idiotą. W lecie zrobił sobie w szopie „siłownię”. Nie widziałam, żeby z niej kiedykolwiek korzystał. Za to, doskonale widać było krzaczek w doniczce, spokojnie stojący sobie w oknie w promieniach słońca. Na dodatek #patologia motzno, bo niedawno w weekend podjechała policja w nocy, bo Janusz się awanturował i coś tam burał do smerfów. Pewnie żona zadzwoniła. Nie raz słyszę ich kłótnie przez ścianę i jej płacz. Może ją uderzył, albo już nie wytrzymała.

W każdym razie, wracam wczoraj do domu po pracy z #niebieskipasek, w rękach zakupy, podchodzimy do bramy, a tam Janusz z koleżkami stoi, siwo od dymu i śmierdzi majerankiem (zawsze mi się ten smród z majerankiem kojarzy, nie wiem czemu). W naszej bramie jest 5 mieszkań. My akurat mamy na to #!$%@?, ale nie wiem, jak reszta starszych sąsiadów. Żony i dzieciaków w domu nie ma, bo ona nienawidzi, jak on jara. Pewnie już na święta pojechała, a on też sobie świętował. Kiedyś sam też był z dzieciakami w domu i jarał zielsko na balkonie z kumplem.

Martwi mnie jedno. Jak ktoś go w końcu podkabluje i zrobią przeszukanie, bo on tym też handluje, to mam nadzieję, że przy okazji nie zrobią wjazdu do innych mieszkań ( ͡° ʖ̯ ͡°) #pdk.

#narkotykizawszespoko #patologiazewsi #truestory #notsocoolstory
  • 4
@julianna_cebulanna: Jakbyś smażyła coś na majeranku w czasie interwencji u sąsiada to może jakiś nadgorliwiec po szkółce mógłby mieć ochotę się wykazać i się wbić do mieszkania z “podejrzeniem dokonania przestępstwa". A tak na prawdę nie mamy czasów totalitarnych, że w czasie dokonywania zatrzymania/interwencji danego denata cała okolica jest obligatoryjnie sprawdzana :)