Wpis z mikrobloga

  • 45
Moja siostra w wieku 20 lat zaczyna palić papierosy i już nie mam słów do niej. Pomimo milionów argumentów przeciwko trwa przy swoim. Trzeba być kompletnym głupcem żeby w takim wieku zaczynać palić, znając konsekwencje. Nawet jej zaproponowałem umorzenie długu, który u mnie ma jeśli przestanie się w to pchać. Oczywiście bez efektu. Co można jeszcze zrobić żeby ją przekonać?
#pytanie #palenie
  • 53
@loczyn: dokładnie.

@trq: nie przekonasz. Ja rzuciłam jak mi kasy zabrakło. Moja mama rzuciła przez chorobę i wróciła. i przez papierosy zmarła.... możesz próbować aby mieć czyste sumienie. chociaż ja mam wrażenie, że mogłam zrobić więcej a może mama by żyła.
@balatka: @silon: @Wloczykij2: @Fallenzgr: @loczyn: @c4-pl-: @robert_brownie: JACY SPECJALIŚCI! Widać, że nie wiecie nic o paleniu. Jak zaczęła, to i będzie palić do czasu aż rzuci. A takie sugestie jak peterda w papierosa - nie skomentuję idiotyzmu. Usuń konto.

@trq: Jedyne nad czym możesz popracować to jej skojarzenia emocjonalne z papierosami. Widzisz, palimy nie dlatego, że papierosy są pyszne, nie dlatego, że dają niezłą
Właśnie. Działa? Słyszałem już od tylu osób, że ta książka zadziałała, że chyba sam przeczytam :)


@CynicznySkurczybyk: Mój ojciec palił z lat 40, kupiłem mu kiedyś tą książkę, bo nie mogłem patrzeć jak dycha. Przeczytał może z 12 stron i rzucił z dnia na dzień, jak nigdy nic :D
Co prawda minęło z 5 lat i wrócił, ale pali na zasadzie jeden fajek na 1-2 dni.

W sumie nigdy do tej
@loczyn: to było rok temu i niewiele pamiętam, ale zrozumiałam ją w ten sposób: jesteś idiotką dając kierować sobą papierosom, wszystko od nich zależy i to one Tobą rządzą. Dodatkowo było coś o tym, iż palacze uważają, że kiedy zapalą czują ulgę, a tak naprawdę tkwią w błędnym kole, i że nie potrafimy rzucić ze strachu. Więcej grzechów nie pamiętam. Ale tak czy siak ułatwiła myślenie o nałogu w trakcie zerwania,
@Old_Postman: Pewnie nie będzie chciała, a często ludzie się bronią, ale gdzieś tam w głębi serca chcą to cholerstwo rzucić, tylko przyznanie się do błędu po 5, czy 10 latach wymaga odwagi.