Wpis z mikrobloga

@ciasneszelki: odległość to nie problem, niech mi tylko odwagi nie braknie ;) Chociaż tam niedźwiedzie i wilki, to mniej niebezpiecznie niż samej wśród ludzi, może odwagi do roweru taki kawał drogi wystarczy :)

Oby się nam udała realizacja!
  • Odpowiedz
  • 1
@marianwro: trzeba mieć zaliczone kwalifikacje jeśli startujesz pierwszy raz :) bodaj 500 km w 24h w trakcie jednych z uznawanych przez nich zawodów ( jakiś brevet np.)
No i na zapisy jest zdecydowanie za późno. Myśl o 2018 raczej :) ja biorę pod uwagę.
  • Odpowiedz
@Przemektyka:

1. 6000 km - czyli podwoić dystans z tego roku
2. Zrzucić z 10kg wagi
3. Podciągnąć średnią prędkość do jakiejś przyzwoitej
4. Polubić na
  • Odpowiedz
  • 1
@spunky: Jaka waga aktualnie? Lekko zmienić nawyki żywieniowe +rower i będzie ok :)

Podjazdy da się lubić trzeba tylko się do nich przekonać i każda podjechana góra, górka będzie mega radochą :)
  • Odpowiedz
@Przemektyka: seta aktualnie i niestety nie chce spadać. Tak jak piszesz, trzeba zmienić dietę, bo sam rower nawet intensywny nie wystarcza. Co prawda tłuszcz spadł na korzyść mięśni, ale spadku masy brak.

Górki od jakiegoś czasu zaczynam lubić, ale z moją wagą to nie jest takie proste się na nie wdrapywać ;)
  • Odpowiedz
@Przemektyka: Oj jestem wytrwały. W zeszłym roku przejechałem 0 km. W tym jest prawie 3000 bez 25. Mam nadzieję je dokręcić, ale moje nogi mi na razie nie pozwalają. Było też 2 razy przejechane 100 km, no i ogromny skok w kondycji z poziomu "podjazd na 5 razy" do poziomu "zesrej się a nie dej się" :)

W czerwcu, gdy zacząłem sezon 1000 km było jakąś abstrakcją.
  • Odpowiedz