Wpis z mikrobloga

#coolstory i #truestory kumpla.
Chłop ma telewizor chyba z 50 cali lcd. No i telewizor przestał banglać (z tego co pamietam coś z podświetleniem się rozdupcyło). Gwarancja juz poszła w las i dlatego wziął i wezwał faceta od naprawy sprzętu RTV, taką złotą rączkę co ma warsztacik gdzieś w garażu ale do klientów też dojeżdża.
Facet przyszedł, otworzył telewizor, coś pogrzebał, pomyślał i mówi do kumpla:
-Ma pan dwie opcje. Albo pan zrezygnuje z naprawy i nie wezmę nawet pieniędzy za dojazd albo naprawiam. Ale to będzie kosztowało pana 300 zł.
A gość na to:
-Trochę drogo ale po to pana wołałem żebyś mnie pan to naprawił
-To naprawię. Ale będę szczery: naprawa będzie polegała tylko na wymianie małej części która jest warta 20 zł. A sama wymiana nie zajmie mi więcej niż 15 minut. Mówię to otwarcie bo i tak jak wyjdę może pan cenę sobie sprawdzić na allegro czy gdzieś.
-To jak to kosztuje 20 zł to czemu tak drogo kasuje pan za naprawę?



Także Mirki wniosek taki że dobrze mieć konkretny fach w ręku, szczególnie jak konkurencja coraz mniejsza ;)
  • 23
  • Odpowiedz