Wpis z mikrobloga

@Juston: pytanie jest czysto teoretyczne. nie znam sie na teologii a przeczytalem dzisiaj ze aby popelnic grzech nalezy byc swiadomym swoich czynow stad tez moje pytanie- czy w mysli teologicznej/prawie kanonicznym alkohol jest czynnikiem wylaczajacym swiadomosc w sposob ktory uniemozliwia popelnienie grzechu ciezkiego czy nie? nie zalezy mi na porownaniach do polskich przepisow prawnych bo te znam doskonale. chodzi mi tylko o wyjasnienie moich watpliwosci bez osobistych wycieczek (bo pytanie jest
@Wassimir: mi daleko od religii, poprostu uwazam ze taka akcja jest nie fair ale to zalezy od moralnosci, wiesz nie wnikam w relgijne co mozna czego nie... poprostu staram sie w czuc w osobe ktorej robi sie badz co badz krzywde...wg. mnie zdrada jest nie fair a jesli sie odwala takie rzeczy po pijaku to lepiej nie pic, chyba ze ze swoim rozowym, mowie to z wlasnych doswiadczen
@Wassimir: Dodam tylko fakt, że to nie prawda, że wystarczy się z tego grzechu wyspowiadać - to nie załatwia sprawy. Jest jeszcze zadośćuczynienie. O takim fakcie należy powiedzieć osobie zdradzonej i jej to wynagrodzić. Choć faktycznie jak można wynagrodzić zdradę?