Wpis z mikrobloga

@katarzynkaN: Cel: mówić jak Jaś Fasola, albo Książe William :) Angielski mocno zaniedbywałem przez całe życie, czego nie mogę sobie wybaczyć, bo tak się złożyło, że mam dość spore predyspozycje do przyswajania języków obcych. Niestety na ten moment to jakieś wykoślawione B2/FCE. Jako cel w tym momencie stawiam sobie naprawdę solidną i długoterminową naukę tego języka, aby móc sukcesywnie zdobywać certyfikaty. Nie chodzi mi na pewno o jakiś przyspieszony, intensywny kurs,
@moby22: no więc moje zdanie jest takie, że jeśli chcesz mówić, to musisz zacząć mówić (co wcale nie jest takie oczywiste przy nauczaniu języków). Rzeczywiście przy poziomie FCE też zaczęłabym od kursu i pewnie poszłabym do The British Council https://www.britishcouncil.pl/angielski/kursy-dla-doroslych . To, co piszę o mówieniu może wydawać się głupie, ale mnie tak uczono - głównie słuchaliśmy, czytaliśmy, było w tym mało mówienia, co "zaprocentowało" bierną znajomością języka, z czym teraz
@katarzynkaN: Dzięki za porady! Do grupy już dołączyłem. Posiedzę nad tym dłużej w weekend i pewnie coś wybiorę. No ale tak jak się obawiałem - The British Council ma ceny kosmiczne :)