Wpis z mikrobloga

Ostatnie dwa miesiące...

Ostatnie dwa miesiące były dla mnie naprawdę ciężkie. Przyszło mi pracować w 20 państwach Europy, głównie w temacie uchodźców i terroryzmem. Podróżowałem z uchodźcami i z imigrantami z Turcji, przez Grecję aż do Wielkiej Brytanii. Rozmawiałem z nimi, spożywałem z nimi posiłki, spałem z nimi pod gołym niebem lub w prowizorycznych namiotach. Zdarzyło mi się nielegalnie przekroczyć granice pewnych państw - bez kontroli dokumentów, bez kontroli bagażu. Widziałem jak próbują dostać się do ciężarówek, jak forsują ogrodzenia przy Eurotunelu w Calais i próbują wskakiwać na pociągi. Zresztą... Widziałem i słyszałem wiele. Z wieloma uchodźcami i imigrantami utrzymuję kontakt po powrocie do Polski. Część z nich ma dosyć i chce wracać do Syrii, Iraku, Iranu lub Afganistanu. Przeklinają Europę, przeklinają swoją głupotę i łatwowierność. Na swojej drodze spotkałem takich, którzy chwalili Talibów i mówili mi wprost - to Wy, Europejczycy, ponosicie winę za naszą tragedię. Byłem pod Bataclan w Paryżu, widziałem krew ofiar muzułmanów nienawidzących Europy. Byłem w Molenbeek w Belgii, gdy próbowano schwytać jednego z terrorystów. Austriacy i Niemcy zadziwili mnie swoim super-przyjaznym nastawieniem do uchodźców. Byłem świadkiem niewielkiej manifestacji PEGIDY w Berlinie, manifestacji przeciwko islamizacji Europy. Atakowano ją ze wszystkich stron, rzucano wyzwiska i "faki" w stronę niewielkiej grupy niemieckich patriotów. Takiego poziomu agresji nie widziałem nigdy i nigdzie. Francuzi i Anglicy nie odnoszą się do uchodźców i imigrantów przyjaźnie, zdecydowanie różnią się pod tym względem od mieszkańców Berlina i Wiednia. Po tym wszystkim co przeżyłem, odnoszę wrażenie, że polska opinia publiczna może czuć się niezbyt dobrze poinformowana w sprawie uchodźców. Zresztą, większość z nich to nie uchodźcy, to po prostu imigranci, ludzie szukający szansy na lepsze życie. W chwili, gdy kończyłem pisać tego posta zadzwonił telefon. Asmorom, młody chłopak z Erytrei koczujący w Calais w północnej Francji. Mówi mi, że stoi przy ogrodzeniu z drutami kolczastymi, dalej widzi tory kolejowe i pociągi oraz francuskich żołnierzy. Ma przed sobą drogę do wymarzonego raju. Eurotunel. Asmorom chce żyć w Wielkiej Brytanii. Jedyne co musi zrobić to przedostać się przez to przeklęte ogrodzenie, zbiec ze wzgórza w stronę pociągu, mijając przy tym żołnierzy i policję, a następnie wdrapać się lub wskoczyć na odjeżdżający pociąg. To nie pierwsza próba. Czy tym razem mu się uda? Wątpliwe, Francuzi zaostrzyli kontrolę nad tunelem. Asmorom i jego koledzy tracą już nadzieję. Czy wrócą do domu? Nawet gdyby chcieli, to i tak nie mają za co... gdy czytacie te słowa Asmorom zapewne wspina się po ogrodzeniu i próbuje prześlizgnąć się między drutami kolczastymi. Zapewne zaraz zauważy go francuski policjant lub żołnierz, zaczną go gonić, dostanie gazem, skopią go, skują i kolejny dzień spędzi na komisariacie. To nic, on będzie próbował dalej. W końcu do domu wrócić nie może, a życie w namiocie w nielegalnym jungle town w Calais jest naprawdę ciężkie. Jak rozwiązać problem takich jak on? Cóż, jeśli mam być szczery są dwie opcje: 1) wsadzić do samolotu i wysłać do domu 2) pozwolić osiedlić się w Wielkiej Brytanii. Oczywiście można nie robić nic, ale trzeba pamiętać, że Asmorom i jego koledzy robią się głodni, idzie zima, nastroje ulegną jeszcze większemu zepsuciu. Może kogoś okradną? Może kogoś przy tym zabiją? Głodny i trzęsący się z zimna człowiek, żyjący przy tym w obcym kraju wśród obcych ludzi, naprawdę może zdecydować się na taki krok. Ach, zapomniałbym. Wielu mieszkańców jungle town w Calais żyje z kradzieży. Tablety, telefony, rowery, co tylko da się ukraść i sprzedać. Każdego dnia w jungle town można nabyć takie przedmioty po okazyjnych cenach. A co na to francuska policja? Cóż, nie mogą nic zrobić. W końcu wejście to dżungli jest niebezpieczne. Nie wierzycie? Uchodźcy i imigranci mogą obrzucać ich kamieniami... tak, takie słowa usłyszałem przy pewnej okazji z ust francuskich policjantów na komisariacie w Calais. Tyle. Tymczasem pakuję się i wkrótce wyruszam w kolejną podróż.

https://www.facebook.com/tomasz.maciejczuk.16/posts/1635917860006657

#maciejczuk #uchodzcy #imigranci
Pobierz tomasz-maciejczuk - Ostatnie dwa miesiące...

Ostatnie dwa miesiące były dla mnie n...
źródło: comment_wEoEbRKWPxWP7lzILk48dodHQ4XnSQhK.jpg
  • 14
rzeklinają Europę, przeklinają swoją głupotę i łatwowierność.


@tomasz-maciejczuk:

Ten fragment mnie zainteresował. Czy imigranci opowiadali jakimi motywami się kierowali, rzucając wszystko w cholerę i wybierając się do Europy? Czy na Bliskim Wschodzie trwa jakaś kampania promująca takie wyprawy?
Bardzo ciekawy wpis, ale jeden opis wydaje się nieco przesadzony: "Zapewne zaraz zauważy go francuski policjant lub żołnierz, zaczną go gonić, dostanie gazem, skopią go, skują i kolejny dzień spędzi na komisariacie". W sieci była cała masa filmików jak kolesie włamywali się do ciężarówek w Calais i jedynie byli przeganiani, żeby za chwilę robić to samo. Dziwiłem się dlaczego ludzie robiący takie rzeczy nie są łapani i deportowani. Chyba, że obecnie postępowanie