Wpis z mikrobloga

Nawiązując do tego wpisu
Przypomniała mi się akcja z przed miesiąca którą miałem u siebie

Mieszkam w campusie - taki pseudo akademik 7 pokoi na piętro wspólna kuchnia itd...
ale nie ma takiego rygoru co do wprowadzania obcych generalnie jak duże mieszkanie na pokoje

campus ma 2 piętra
na początku października na 2 piętro wprowadziła się parka

kumpela, która mieszka piętro wyżej często mi marudziła że się boi po nocach do toalety śmigać bo tamten gość całymi nocami siedzi na korytarzu skulony ze słuchawkami w uszach.
Mówię jej żeby gościa olała... może tak lubi czy coś...

Parę dni później odkryła całą łazienkę usmarowaną we krwi... - stwierdziła ze ktoś się widocznie skaleczył i nie posprzątał to ogarnęła burdel i tyle #logikarozowychpaskow
druga kumpela ma łóżko na tej samej ścianie co ten koleś, któregoś razu siedząc w ciszy i coś tam robiąc słyszy jak ktoś puka jej w ścianę i mówi "eeee... dziewczynaaa... otwórz drzwi..."
koleś tez kilka razy wparowywał do obcych pokoi próbował przekazać jakąś wiadomość po czym stawał się potulny i grzecznie wychodził.

po 2 tygodniach takich dziwnych wydarzeń, które raczej szkodliwe nie były, #!$%@?ła się konkret akcja...

Gościu wyleciał rano na korytarz z nożem i zaczął sadzić się do każdego kto wyszedł z pokoju.
jeden facet go tam trochę słownie ogarnął to gość wrócił do siebie
laski zaraz zadzwoniły po #bagiety to wjechały dwie tajniaczki przesłuchały kolesia, sprawdziły pokój i nic więcej nie zrobiły
znalazły jakieś strzykawki ale jak to powiedziały to niczego nie udowadnia a nie maja żadnych podstaw by kolesia przymknąć

w międzyczasie znajoma z góry napisała mi ze taka akcja miała miejsce i ze zejdzie jak pojedzie policja żeby mi wszystko dokładnie opowiedzieć...

siedzę w pokoju i czekam i czekam no ale w końcu stwierdziłem ze muszę wyskoczyć do spożywczego po jakieś śniadanie
już mam wychodzi z pokoju a tu huk!

chwila ciszy...
nikt nie krzyczy to chyba nic się nie stało i wychodzę z pokoju.
patrze na schody na piętro a tam jakaś reklamówka... może komuś wypadła (każde piętro ma oddzielny klucz i oddzielne wejście jedynie klatka schodowa jest przeszklona.)
poleciałem do sklepu... wróciłem

kumpela pisze ze mam przyjść to mi opowie
ja jej na to ze będę sobie jedzenie ogarniał to niech zejdzie do mnie
ona na to: ja już raz prawie butelką dostałam, dzisiaj z pokoju nie wychodzę
pytam i jaka butelkę chodzi, odpisuje żeby spojrzał na schody
patrze i rzeczywiście pełno zielonego szkła wokół tej reklamówy

jak się później okazało dziewczyny miały zejść do administracji ( jest w tym samym budynku piętro niżej) po wyjściu policji żeby powiedzieć jak się akcja skończyła
wtedy ten gość wyleciał z pokoju z reklamówką z butelkami i jak one schodziły po schodach to próbował je trafić

laski siedziały w pokojach cały dzień gość tez nic się nie działo wiec wszyscy już zluzowali

koło 16stej wróciła jego dziewczyna
wyleciał do niej na korytarz rzucił: do 18 tysiąc złotych szmato
jebnął drzwiami i tyle w temacie

minęło kilka minut dzwoni kumpela z góry: Ty on ją bije przyjdź szybko...
- Ale kto?
- No on szybko... dobra nie ważne...

ogarnąłem się z bratem i lecę do góry
młody w razie w gaz w kieszeni

wpadamy na piętro bo drzwi były otwarte
lecimy do pokoju gościa a tam obrazek:

w całym pokoju syf...
ciuchy na kupkach porozwalane po pokoju
w ścianie dziura wycięta nożem
wybite okno
i najlepsze: na biurko z kilo zielska i taka kilogramowa kupka koksu (zaznaczam ze panie policjantki wcześniej nic nie znalazły)

laska na łóżku siedzi i zakrywa twarz ale nie płacze koło niej moja kumpela uzbrojona w nożyczki ( jak wszystkie kobiety w pokoju)
no i gościu odpalony na środku

po twarzy było widać ze to już nie jest zwykły lot narkotykowy tylko ostra jazda po bani od przećpania

wydziera się coś
wszyscy się drą
w końcu jakoś się towarzystwo ogarnęło i pan gentlemen zabiera głos:
- wejdźcie do środka ja zaraz wam powiem za co jej #!$%@?łem

dziewczyny się drą na gościa
on spokojnie
- pierwszy raz to wiecie za co a drugi bo...
dziewczyny się znowu drą
- ... bo ona wam zaraz powie co zrobiła... bo ona trzyma z nimi... i mnie nagrywają -> tutaj pokazuje na czujkę ruchu w koncie pokoju (campus jest zrobiony w pokojach po biurach i w niektórych z nich wiszą czujki ruchu)

laski z ryjem ze gość jest #!$%@? itd
wpadają babki z administracji i tez do niego z pyskiem ze #!$%@? i ma się pakować ma czas do 18 i ze policja już jedzie

gość miał niesamowite jazdy w jednej chwili darł ryja i chciał się lać a w drugiej zawijał ogon spuszczał łeb i chował się po kątach pokoju.

w miedzy czasie jego laska zwiała z pokoju
kiedy my wyszliśmy z pokoju i sobie gadaliśmy na korytarzu ona wylatuje z kuchni z pizza dla niego bo jej chłopak zgłodniał

wcześniej wspomniane okno okazało się wybite głową tejże laski...

ja już zniknąłem tam z piętra żeby jak policja wjedzie niepotrzebnie nie być przesłuchiwanym i ciąganym potem po komisariatach czy prokuraturach
a jak by coś chcieli to znajoma miała ich przysłać do mnie

przyjechali w końcu chłopaki z interwencyjnej
koleś do nich wystartował z łapami to go poskładali i przydepnęli
zaczął się drzeć jak laska z kuchni to usłyszała to wparowała do pokoju i przewróciła policjanta który go pilnował.
Policjanci byli w takim szoku ze zamiast skuć i ją kazali ją stamtąd zabrać

zapakowali do worka całą tą furę narkotyków zapakowali kolesia i pojechali z nim

według tego co powiedziała jego dupeczka GRZAŁ PRZEZ DWA TYGODNIE BEZ DWÓCH DNI!!!!
ją też niby "zmusił" bo łaziła taka otępiała.

Najlepsze jest zakończenie tej historyjki
gościa wypuścili jeszcze tego samego dnia bo:
- stwierdził ze narkotyki nie są jego
- laska nie chciała wnosić ze ją pobił
- i pewnie - bo nam mówiła co innego a na policji co innego - potwierdziła to ze dragi ktoś podrzucił

odstawili kolesia do nas
później do ośrodka dla bezdomnych pod którym czekała już jego dupeczka żeby go zawinąć na chatę

jej administracja tez wypowiedziała umowę ale dali jej więcej czasu na wyprowadzkę

gościa i wszystkich z pietra przez 3 dni ciągali na przesłuchania
łepek tak nawkrecał policji o tych kamerach ze przyjechali sprawdzić czy rzeczywiście nic nie było.

wyjaśniło się też dlaczego facet spędzał całe noce na korytarzu
wkręcił sobie, że kamery załączają się jak coś szura...
kiedy znajoma z pokoju obok wracała i łaziła po pokoju on się odpalał i leciał na korytarz bo tam nie było czujek ruchu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

parę dni po tym kiedy powymieniali część zamków stał pod budynkiem i darł się że chce zobaczyć nagrania ale potem odpuścił
aaaaa... jak spotkał tą kumpele która mieszkała obok niego rzucił jej: "wiem gdzie mieszkasz" xD geniusz!

zaraz po nim wprowadziły się na to miejsce jakieś dwie młode laseczki
"developer" nawet nie wysprzątał tych pokoi
one do zeszłego tygodnia nie wiedziały co się tam #!$%@?ło
opowiadały tez ze jak sprzątały to wszystko było uwalone w jakimś białym proszku...
który pościerały mokrą szmatą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory nie wiem czy #coolstory na pewno zdecydowanie nie- #narkotykizawszespoko
  • 4