Wpis z mikrobloga

@krolikbartek: Razem to partia socjaldemokratyczna, "doktryna" ta zakłada istnienie państwowego systemu opieki zdrowotnej, z czym bezpośrednio wiąże się próba zapewnienia każdemu obywatelowi mniej więcej podobnego zakresu usług medycznych bez względu na status majątkowy/społeczny danego obywatela - i w takim kontekście rzeczywiście można mówić o "dyskryminacji". W skrócie - bogaty może, biedny nie, w kontekście szeroko pojmowanej medycyna lewica ma spory problem z pogodzeniem się z tym faktem.

Oczywiście nie trzeba się
@Marek_Licyniusz_Krassus: No dobrze. Ja to widzę tak: nie mogę mieć dziecka - trudno, mój problem. Brak dziecka nie czyni życia gorszego.
To jak z wadą wzroku, którą mam. Mam, mój problem. Mogę albo żyć z okularami, które kupię za swoje pieniądze, albo zafundować sobie korektę laserową - także ze swoich pieniędzy.

Czuję się dyskryminowany, dlaczego nikt mi nie dołoży do korekty?
Od kiedy sytuacja, gdy kogoś na coś nie stać, jest równa dyskryminacji?


@krolikbartek: Leczona za publiczne pieniądze jest cała masa innych chorób (często wcale nie zagrażających życiu), więc Ci, którzy są bezpłodni i nadzieją jest in-vitro jak najbardziej mają prawo czuć się dyskryminowani.
@Marek_Licyniusz_Krassus: Nie. Dzieci z domu dziecka które nie zostały adoptowane przez "rodziców", w 80% zaczynają od korzystania z socjalu (Na przystosowanie, na mieszkanie itp) Która wzmaga w nich roszczeniową postawę wobec korzystania z "dobrodziejstw" naszego państwa.
@mnik1: kurde, chyba jesteś drugim prawicowem co spotykam w życiu dla którego wszystko na lewo od Krula wcale nie musi być komunizmem, props. (nie ma tu ironii, chociaż może tak to brzmieć)
@Marek_Licyniusz_Krassus: Jakiej emerytury, o czym my rozmawiamy? Ten system co roku akceptuje deficyt, ja podejrzewam że już moja matka emerytury nie zobaczy, a jeśli, to będzie ona głodowa. I głównym powodem braku pieniędzy w ZUS nie jest wcale niska dzietność.

Żeby było jasne: ja nie mam pretensji do nikogo że wadę wzroku muszę naprawić sam. Pracuję, mam pieniądze, płacę.
Może najpierw zadbajmy o to, żeby tego deficytu nie było? In vitro
@brukiew: Czyli zapiekła nawet mocniej niż myślałem.

Śmieszne też, że koledzy z pracy nie wytłumaczyli Ci na czym polega tak prosta analogia.