Wpis z mikrobloga

Przyjaciele z #the100 . Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale jestem zdołowany.. ale od początku.

Przeczytałem Książkę "Misja 100" autorstwa "Kass Morgan". Książka była świetna, więc chciałem obejrzeć serial.. i tu pojawia się problem. Obejrzałem pierwsze 30 minut i już dalej nie miałem siły. Czy ktoś mi powie co do jasnej cholery ?

Serial streścił w 5 minut całą książkę ! Nie ma tam wątku miłosnego, jak to się wszystko zaczęło, ot filmowcy powiedzieli "mamy to w dupie" i już w 2 minucie serialu skazańcy lądują na Ziemi. Czy to jest jakaś kpina ? Nie ma wyjaśnione jak, dlaczego, po co - tylko lot na ziemię w 2 minuty i tyle. Kompletnie tego nie rozumiem jak można w tak drastyczny sposób streścić całą książkę.

Bellamy w książce był dobrym człowiekiem, ale to co robi w serialu jest niepojęte. Jest tam chyba jednym z czarnych charakterów. Nie wiem kto chodził na castingi, ale chyba wybierali te aktorki, które miały największe argumenty.

Ogółem cała książka została pominięta do 5-6 minut. A może ja oglądam nie ten serial co trzeba ?

#seriale
  • 9
@Marcinox: mało kiedy jest tak dokładna adaptacja książki, w przypadku The 100 to w późniejszych odcinkach dowiadujemy się dlaczego ich wysłali, kto jaki był (wybrane postacie) i ich historie. Ogółem serial jest bardziej nastawiony na akcję po lądowaniu na ziemi jak to co było tego przyczyną.
Jak tak bardzo Ci to przeszkadza to sobie odpuść, ale serio pomimo debilizmu w tym serialu ogląda go się bardzo fajnie, także polecałbym Ci obejrzeć