Wpis z mikrobloga

Mirki a potraficie np. sobie założyć gniazdko w domu albo wymienić uszczelkę w zlewie? O co mi chodzi. Jakimś dziwnym trafem pokolenie naszych ojców kuhwa umie wszystko w domu zrobić. Wymienić baterie w łazience? Żaden problem. Podłączyć kuchenkę gazową? Z palcem w dupie. Żelazko nie działa? Dej mnie to rozkrence i się zobaczy. Coś popstryka, coś dokreci i chodzi. A my? #pytanie
PS. Coś tam zawsze podpatrzyłem i chcąc nie chcąc coś do głowy weszło ale nie na tyle, żebym sobie sam mógł w domu majsterkować.
  • 162
  • Odpowiedz
@molhubert: Każdy facet powinien umieć naprawić przedmioty pierwszej potrzeby w domu tak, jak każda kobieta powinna potrafić ugotować obiad. To jest w genach od setek lat, a ci, którzy tego nie potrafią to dla mnie #!$%@? i niestety nic tego nie zmieni.

I to niezależnie od tego ile zarabiasz i kim jesteś z zawodu. Pewne rzeczy po prostu wypada umieć.
  • Odpowiedz
@Mordziaty1988: Tak potrafię. Jak było się gówniakiem to siedziałem przy ojcu i oglądałem co on robi, a później zacząłem sam kombinować i dzięki temu umiem. Ale takim kozakiem jak ojciec, żeby zdjać izolację z kabli w puszce palcami to nie jestem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Mirki a potraficie np. sobie założyć gniazdko w domu albo wymienić uszczelkę w zlewie?

@Mordziaty1988: Pewnie. Jak miałam kilkanaście lat wymieniałam już gniazdka, kładłam glazurę, gips i gładź. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mój facet nie umie robić żadnych z tych rzeczy, niemal w każdej sprawie jest gotowy wzywać fachowca ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@woocash23:

@domski: Dobrze prawisz. Jak "fachowcy" robili mi remont to mnie ch. strzelał jak widziałem ich robote. Krzywo, nierówno, na #!$%@?, po terminie - a to jeszcze byli tacy "dobrzy", "z polecenia". No ale nic nie zrobisz, jak fachu w ręce się nie ma, a na rynku mnóstwo takich januszów. Ostatecznie sam polozylem panele, troche pogipsowałem, szlifowałem, założyłem klamki i baterie. Wygląda troche gorzej, niż jak robiłby fachowiec, ale ile kasy w kieszeni :)


Gratki, ten stan polecam ;) Jak słucham czasami opowieści moich znajomych, o tym jaką ekipę do remontu wzięli z "polecenia", ile za to zapłacili, jak mają spartolone i w końcu jak polecieli z terminem i nie dało się z nimi dogadać, to aż łapie się za głowę, że tacy mają pracę
  • Odpowiedz