Wpis z mikrobloga

@Choir: dziwne... znam tę fundację. Sama adoptowałam z niej psa. Wiem, jakie mają rygorystyczne procedury adopcyjne... Musiałam przejść testy, wizytację pani z ośrodka u mnie w domu celem ocenienia warunków mieszkaniowych dla psa, podpisać masę umów i zobowiązań - gorzej niż przy adopcji dziecka... Jakim cudem ktoś dał tej kobiecie psa?
  • Odpowiedz