Wpis z mikrobloga

Czołem chłopaki,

z przyjemnością informuję, że od niedawna mogę się podpisywać moim loginem pod tagiem #tfwngf! Wbrew temu, co możecie zobaczyć w moim avatarze, nie musicie się niczego obawiać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Rozstanie z moim #rozowypasek było dla mnie ogromnym ciosem w serducho, szczególnie dla tego, że byliśmy ze sobą od ostatniej klasy gimbazjum, więc prawie pięć lat (no z drobnymi przerwami) i planowaliśmy śluby, dzieciaki, domy, drzewa itd. Dopiero teraz dostrzegam, że trochę naiwne było założenie, że wpadłem na osobę stworzoną specjalnie dla mnie, moją bratnią duszę podczas wypadu z klasą nad jezioro. Moje oczekiwania zweryfikowało jednak życie. Czuję ogromną potrzebę wyżalenia się z całej historii naszych ostatnich wspólnych dni, więc piszę tutaj, mimo że może to nikogo nie interesować. Jednak polecam, bo niezły #rakcontent i #logikarozowychpaskow ;>

Zacznijmy od tego, że minęło trochę czasu od gimnazjum, między innymi trochę dorośliśmy. Podczas tych wspólnych lat zdarzyło się trochę niemiłych rzeczy (tak, był bolec na boku ;>), jednak zawsze wracaliśmy do siebie i tak sobie brnęliśmy razem przez świat. Po maturkach postanowiliśmy wyjechać do większego od naszej wsi miasta i tam zacząć studiować. Wynajęliśmy mieszkanie i tak nam się miło żyło. Ja gotowałem (bo lubię, a nie dlatego, że jestem tęczowy), ona sprzątała itd. Skończył się pierwszy rok akademicki i zaczęliśmy szukać nowego mieszkania, ponieważ do tej pory wychodziło jednak trochę za drogo. Znaleźliśmy, wprowadziliśmy się i w tym momencie tego przynudnawego wstępu dochodzimy historii właściwej, czyli do sytuacji sprzed dwóch tygodni. Różowy zgłosił do mnie z pytaniem, czy może z kolegą iść na dyskotekę, potańczyć. Jako, że jej ufałem, to się na to zgodziłem. Impreza działa się półgodziny drogi tramwajem od naszego mieszkania, na starym mieście. Wpierw poszli do pubu na parę piw (po cztery. Nie wiem jak to zrobiła, kiedy to ze mną nie potrafiła wypić tylko dwóch), wskazówki zegara coraz bardziej zbliżały się do północy, więc do mnie zadzwoniła, z pytaniem, czy mogłaby jednak zostać u tego swojego kolegi na noc, ponieważ nocne rzadko jeżdżą i są niebezpieczne. A ja, jako że jej ufałem powiedziałem: "Spoko, żaden problem. Tylko pod warunkiem, że będziecie spali w osobnych łóżkach". Okej, zawiązaliśmy deal i ruszyła dalej, do klubu, a po kilku godzinach tańczenia, poszli do niego. I jak się zapewne domyślacie - nie spali w osobnym łóżku. Z początku owszem, ona leżała na łóżku, on na materacu obok, jednak było tam "tak zimno", że on zapytał, czy może do niej dołączyć. Położył się obok, ale jak mój różowy pasek mnie zapewniał:


No tak.

Popołudniu, jak wróciła do mieszkania, to od razu mi to opowiedziała i jak zapewniała, przez cały ten czas była trzeźwa (nie wiem, jak to zrobiła, kiedy to ze mną, jak wypije jedno p--o to ma b---ę). Zamurowało mnie, wszystkie myśli wyleciały mi z głowy i udało mi się wydukać tylko, że muszę to przemyśleć oraz, że jej też to radzę. Akurat tego dnia wracaliśmy do domów, więc miałem czas. Trzy dni specjalnie przeciągałem ten pobyt, gdyż nie chciałem przebywać w jednym pokoju z tą dziewczyną. Oraz ostatecznie też niczego konkretnego nie wymyśliłem. Ale jednak. Późna godzina, jadę do naszego wspólnego mieszkania. Wchodzę, zaczynamy rozmawiać. Poprosiłem, żeby ona pierwsza powiedziała, co wymyśliła.


(cytat niedosłowny)

Kolejny raz mnie zamurowało, ale okej. Zaproponowałem, że możemy nadal być razem, ale pod warunkiem, że zerwie kontakt z tym swoim oraz ograniczy kontakt z innymi chłopakami. Drugi warunek był właściwie tylko swojego rodzaju testem, który dałby mi do zrozumienia, że jednak ja i nasz związek jest dla niej sprawą o wyższym priorytecie. Nie wprowadziłbym go w życie, bo jestem zdania, że to jeszcze bardziej by ją nakręciło. Jak jakiś zakazany owoc, czy co. Dodałem, żeby jeszcze się nad tym zastanowiła, bo nie chcę, żeby żadne z nas podjęło zbyt pochopną decyzję.

Okej, minęły trzy dni i słyszę od niej, że zaprosił ją inny kolega na p--o. Powiedziałem tylko, że mi to zwisa, czy pójdzie (przyznam, trochę nieładne z mojej strony, ale męczyła mnie cała ta sytuacja i gęsta atmosfera w mieszkaniu) i podkreśliłem, że będzie to jednoznaczne z odmową na warunki naszej umowy i wybór opcji ostatecznej. To, co zrobiła pozostawię jako zagadkę dla was. Ten, kto udzieli poprawnej odpowiedzi wygra suszarkę.

Ostatecznie uciekłem do domu rodziców, ściągam wszystkie odcinki Friendsów, w lodówce sześciopak i w-----y, a w szufladzie mam czipsy i batony. Nie ma nic lepszego od bycia silnym, niezależnym mężczyzną!

Zapoda ktoś smutną żabę przygrywającą na trąbce takiemu samemu #przegryw jak mi? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

A, i jeśli są tutaj też jakieś panie, to chciałbym podkreślić, że jestem wolny i możecie mi wysyłać swoje gołe foty.

TL:DR


Jeśli ktoś doszedł aż tutaj, to gratuluję. Mi by się nie chciało tego czytać. Nie oczekuję od was pocieszenia (chociaż byłoby miło, bo jestem sam jak palec albo coś tam). Chciałbym się tylko zapytać, co proponujecie? W tym wszystkim najgorsze jest to, że wynajmujemy razem mieszkanie, umowa podpisana na moich rodziców, do końca czerwca. A średnio widzi mi się mieszkanie z nią.

#zwiazki #kobietytowspanialeistoty
  • 105
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@EliotImperio: Zaskoczę Cię - normalnie. Usprawiedliwia mnie fakt, że byłem wtedy głupszy niż dzisiaj. Ale też serio, miło wspominam wszystko to, co się działo potem. Nabrała przez to pokory, była rozważniejsza, nieźle się dogadywaliśmy i fajnie spędzaliśmy wspólny czas.
@sw3ar: Bardzo zabolało mnie to, że niby nie mam zainteresowań, ponieważ w rzeczywistości mam ich pełno, ale faktycznie, wspólnych zainteresowań nie mamy zbyt wiele. Chociaż nie uważam, żeby to
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: Podnajmij pokoj komus jak mozesz, cos wymyslisz ale z kims takim nie mieszkaj. Sam mialem paru takich kolegow co mi mowili, ze ich laska nocowala u kumpla albo z jakims wychodzila i problemu nie widzieli. Dla mnie sama propozycja czegos takiego to wielki czerwony alarm ze szuka albo ma bolca na boku. Powodzenia
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: abstrahując od całego pocieszania autorstwa nadwrażliwych wykopowych skrzywdzonych stulei i mocno subiektywnej historyjki (relacja jednej strony), chciałbym się dowiedzieć, dlaczego nie wychodziłeś z domu ze swoją (byłą) dziewczyną?
  • Odpowiedz
  • 2
@dziadek_Parowka: wczulem sie w glownego bohatera i musze powiedziec, ze zesmutnialem... mega szkoda Ciebie Miras, bo poczciwy z Ciebie człek jak sie czyta, szkoda, ze musiales trafic na te szmacisko, powinienes ja w-----c za drzwi w trybie natychmiastowym i cieszyc sie wolnoscia..

na pewno wyciagnales z tego spora lekcje psychologii rozowych, badz swiadomy swojego dobrego serducha i nie daj soba nigdy tak pomiatac :)
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: Nie masz do siebie za grosz szacunku. Przeczytałem tę twoją historię i nie mogę się otrząsnąć z zażenowania. Przepraszam, że to piszę, ale jesteś bezdennie głupi. Dobrze ci laska pocisnęła, że jesteś nudny.
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: troche dales d--y. Zaufanie to jedno ale pozwolic swojej dziewczynie nocowac u obcego typa dalo jej jednoznacznie do zrozumienia ze nie masz jaj sie jej przeciwstawic. Baby trzeba trzymac ktotko. Jak poluznisz za bardzo cugi to zaczynaja im przychodzic glupie pomysly do glowy. Nie zrozumcir mnie zle. Sam jestem w szczesliwym 7 letnim zwiazku (po licznych turbulencjach). Czas ten pozwolil mi wysnuc wnioski o ktorych teraz tu pisze. Glowa
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: Człowieku tak czytam wypowiedzi i nie dowierzam. Ludzie próbują ci uświadomić błędy i dalsze ewentualne postępowanie z tą patologiczną tępą dzidą, a u Ciebie dalsze rozterki. Rozumiem młodość to generalnie nauka na przyszłość i doświadczenie z powtarzających się okoliczności. Weź sobie do serca i głowy jedną prostą sentencję: Ona nigdy nie była warta Twojej uwagi. Olej konkretnie, powiedz co myślisz i w ogóle się nie zastanawiaj nad tym co
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: Kolego, dobrze się stało, nabierzesz doświadczenia na przyszłość, a dzierlatka ewidentnie musi dojrzeć do związku.

Ja bym Tobie poradził przemyśleć to co Tobie powiedziała - czy to jest fakt, że się nudziła że nie masz swoich zainteresowań i nie dawałeś jej emocji. Prawdopodobnie tu leżał problem szukania emocji gdzie indziej, baby tak mają i nuda to jest najgorszy zabójca związku.
No ale muszę Tobie powiedzieć że podjąłeś męską decyzję,
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: drogi Parówko :) jesteś miłym facetem od razu to widać, ale chyba trochę pierdoła :) od razu mówię, że to nic, znajdziesz kiedyś paskę która będzie szanować Cię mimo wszystko. W tej chwili radzę zrobić sobie badania na różne takie tam na dole :) bo ta dziewczyna to zwykła dziw. Naprawdę polecam pomysł niektórych, żeby wystawić jej walizki za drzwi. Ona Ciebie i tak nie szanuje, jeśli się martwisz
  • Odpowiedz
@teh: Dzięki, na pewno coś wykombinuję.
@to267224: Nie ma możliwości, żebym opowiedział całą historię kompletnie obiektywnie, bo przecież nie jestem wszystkowiedzącym. Jednak starałem się dokładnie odwzorować wszystkie fakty, a prywatne komentarze zamieściłem w nawiasach, żeby nikt się nie pogubił. Odpowiadając na Twoje pytanie: wychodziliśmy razem. Nie tak często, jak w wakacje, z powodu braku czasu. Wtedy nie poszedłem z nią, ponieważ nie przepadam za typowymi dyskotekami (łubudubu, niech żyje DJ naszego klubu).
@Arima: Ofkors, postaram się wyciągnąć odpowiednie wnioski z takiego doświadczenia i w przyszłości trafniej wybierać znajomych. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dzięki za miłe słowa.
@biczplis: Nawet jeśli, to mimo wszystko polecam taki styl życia. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@rybak17: No jak mówiłem, byliśmy wtedy głupsi. Może pomyślała, że to było im przeznaczone, czy inne tego typu bzdety.
@Sheppard25: Uwiązać na
  • Odpowiedz
@dziadek_Parowka: nikt Ci nie powie żeś niesprawiedliwy bo pogoniłeś puszczalską. Jeśli szanujesz kobietę to możesz oczekiwać tego samego w zamian. Z drugiej strony szacunek nie należy się każdemu a tej pannie to chyba tak średnio. W życiu bym swojemu niebieskiemu nie powiedziała ze idę spać do kolegi no kurde. Prędzej bym powiedziała hej kochanie, spilam się i trochę się boje wracać sama, jestem tu i tu, czekam aż mnie odbierzesz
  • Odpowiedz