Wpis z mikrobloga

Chyba najbardziej kuriozalna sytuacja w Biedrze z jaką się spotkałem. W roli głównej biedny studenciak, kasjerka i kierownicy zmiany.


Biedrona na placu Grunwaldzkim we Wrocławiu to jeden z najbardziej zatłoczonych supermarketów w Polsce. Generalnie wszędzie studenci, bo politechnika na przeciwko, emeryci z pobliskich bloków no i inni ludzie, którzy jakimś cudem chcieli wejść w to piekło. W godzinach wieczornych ciężko o jakieś jedzenie - nie ma szans na mrożonki, jedyne czego nie brak to piwa, amareny i przekąsek. Godzina 14 to jeden z tych momentów, kiedy studenci wracają z zajęć i idą na zakupy, żeby nie głodować w mieszkaniu. Wybrałem się też i ja.

Wziąłem swoje upragnione panczosy i inne rzeczy, polazłem do jednej z kolejek, która wije się przez regały. Po 10 minutach czekania, ucieszony położyłem swoje zdobycze na taśmę. Student przede mną (na oko 2-3 rok) pakował już sałatki i inne pierdoły do plecaka, po czym wyciągnął kartę, by za wszystko zapłacić. Zbliżył ją do terminala, by po 5 sekundach otrzymać komunikat:

TRANSAKCJA ODRZUCONA

Spróbował jeszcze 3 razy wykorzystując technologię PayPass, po czym uznał, że to na pewno błąd w systemie i chciał zapłacić wpisując PIN. Niestety po 3 kolejnych razach nadal transakcja nie dobiegła końca. Ludzie w kolejce widać, że podirytowani biednym studentem, który myślał, że ma kasę na koncie a jej nie ma.

- Co teraz - spytał kasjerkę studenciak
- A ma pan gotówkę? - odrzekła
- Nie... Polecę do bankomatu! - z euforią wykrzyknął student

W tłumie wyczuwalna była złość spowodowana kolejnymi, upływającymi minutami straconymi przez studenta bez kasy.

- Pewnie poszedł do Pasażu Grunwaldzkiego - powiedziała sama do siebie, ze smutkiem i zakłopotaniem na twarzy kasjerka

Po pięciu minutach stania zdecydowałem przenieść się na koniec innej kolejki. Wiedziałem, że będzie to opłacalny manewr. Po kolejnych 10 minutach moje rzeczy zostały już skasowane, a studenta nadal nie ma. Kasjerka widać, że jest bezradna, dzwoni po jednego z 3 kierowników zmiany. Nikt nie przychodzi. Dzwoni kolejny raz. Ciągle brak odpowiedzi. W tym momencie ja już nie wytrzymałem i wyszedłem ze zdobyczami.

Przed bankomatem przy wejściu stał on - student, przez którego od 15 minut ludzie stoją w bezruchu w kolejce. Stoi i pisze jakiegoś smsa, nie spiesząc się. #!$%@? z tym, że ludzie przez niego tracą czas - on był teraz pierwszy w kolejce to mu się należy nawet podejść do bankomatu oddalonego o kilometr. Po wyrazie twarzy zobaczyłem, że niestety chyba mama nie wysłała pieniędzy, albo nagle zauważył, że chyba za dużo wypił w weekend.

#studbaza #problemypierwszegoswiata #coolstory
  • 11
@Reeposter: studenci we Wrocławiu to najgorszy sort studentów, śmierdzą, zanieczyszczają okolicę (wały, parki, trawniki) i oczywiście każdy musi mieć 20letniego rupiecia do jeżdżenia żeby sobie podjeżdząc z Wittigowa na PWR... najśmieszniej jest jednak w klubach, lokalach piwo za 6zł - płaci kartą, sok za 4zł - też oczywiście kartą, wszystko kartą, o napiwku oczywiście jąsnie pan z nowej wsi mieszczańskiej nigdy nie slyszal:/
@kostya: a kto napisał że to zasrany obowiązek? moja dziewczyna pracuje w gastronomii? napiwki 3-10zł przez 8-10h, 2 koleżanki to samo, kolega on akurat w lepszym klubie to inna sprawa. Tak jest we Wrocławiu bo jak już napisałem najgorszy sort studentów, gdzie do tych lokali w obrębie rynku chodzą najczęściej studenci. W innych miastach pod tym względem jest dużo lepiej bo rozsiane po całym mieście i jest dużo zróżnicowanego towarzystwa.
@SanczoBalca: dlaczego mialbym zostawiac napiwek, kupujac nalane w 5 sekund piwo w barze? xD Za co, #!$%@?? Napiwek placi sie za obsluge, super obsluga bulwo. I mowie to jako byly barman.