Wpis z mikrobloga

@knysha: Palahniuka doczytałam w końcu rano, "Pigmeja". Było to... ciężkie ale interesujące, nie wiem co o tym myśleć, nie umiem jasno wyrazić - ale, z pewnością (tak, z pewnością) nie odrzucam go po jednym tekście. On ma jakiś pomysł, szyfr swój, przekaz - zobaczę, czy jestem na dobrym tropie, że tak powiem - przez twórczość. :)

A Murakami: czytałam w wakacje "Norwegian Wood" i "1Q84" - i coś jeszcze, nie pamiętam
@knysha: Ale za to Ci powiem, że "Mikołaja Doświadczyńskiego Przypadki" są bardzo na plusie, polecam, fajne. :D

Wyspowa część taka sobie o, parenetyczna - ja lubię takie bajerki, śmiechnąć można i się trochę myśli, to nie zawsze są głupotki!

A dla beki przeczytaj sobie jeden-dwa rozdziały "Malwiny" i "Pięćdziesięciu twarzy Greya". To są moje nędze 2013, jeszcze 8 miesięcy - nie wiem, czy znajdę coś gorszego. :D