Wpis z mikrobloga

#historiajednejfotografii od Oldtimery.com

W1960 roku nawiązano współpracę z Sanocką Fabryką Autobusów, która miała stosunkowo duże moce przerobowe. Zdecydowano więc wysyłać gotowe nadwozia w stanie surowym do Sanoka, gdzie miały być lakierowane i ostatecznie wyposażane.

W Sanoku Nysy lakierowano piecowo, równolegle z autobusami, w lakierni z prawdziwego zdarzenia. Można zatem stwierdzić, że Nysy z Sanoka miały lepiej zabezpieczone blachy. Ponadto, w SFA produkowano głównie wersje eksportowe Nysy, co pociągało za sobą także lepszą jakość wykończenia oraz bardziej atrakcyjny wygląd. Odbiorcami eksportowych Nys z Sanoka były głównie kraje Bliskiego Wschodu, czyli takie o gorącym klimacie. Samochody te trafiały między innymi do Egiptu, Iraku, Arabii Saudyjskiej, Turcji.

Na zdjęciu widnieje tropikalna Nysa "sanitarka", w trakcie końcowego montażu.

Zasadniczą większość tropikalnych Nys stanowiły mikrobusy, jednak bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się także sanitarki. Szczególnie cenili je sobie Egipcjanie. To właśnie do kraju piramid i faraonów trafiało chyba najwięcej tropikalnych sanitarek, wyposażonych w dwie pary noszy i z namalowanym czerwonym półksiężycem na boku, co w Egipcie jest symbolem służby zdrowia. Właśnie z sanitarkami dla Egiptu związana jest pewna anegdota, opisana w tygodniku Motor: "Napisy egipskie, przysłane przez tamtejszego kontrahenta, malowano przez dłuższy czas w jak najlepszej wierze. Egipcjanie odczytać je mogli jednak jedynie przy pomocy lusterka. Po prostu, fabryczny malarz przykładał szablon z wyciętymi znakami egipskimi „do góry nogami”." Więcej w artykule Tropikalne Nysy z Sanoka.

#oldtimery #historia #polska #motoryzacja #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #carboners #samochody
Oldtimery_com - #historiajednejfotografii od Oldtimery.com

W1960 roku nawiązano ws...

źródło: comment_mGpsJnYFPR3v0rJhddd7Vh5bQYcOvT4c.jpg

Pobierz
  • 6
@Oldtimery_com: Czy aby na pewno? Gołe budy niczym nie zabezpieczone, transportowane przez ponad 200km były lepiej zabezpieczone przed rdzą? Przecież jak jakiś deszcz je w trasie spotkał to były całe zrudziałe. No chyba że to potem piaskowali. Tak czy siak skojarzyło mi się z pożarem lakierni w Bielsku na początku produkcji eleganta, kiedy to gołe budy od malucha wieziono do Tych żeby je pomalować. Efekt tego był tego taki, że te