Wpis z mikrobloga

Ostatnio coraz częściej doceniam spokojne, samotne oglądanie seriali, czytanie książek czy uczenie się. Imprezki już tak mnie nie kręcą, alkohol odtrąca. Śmieszne to uczucie, gdy po całym dniu spędzonym poza domem odczuwam, że mogłam spędzić ten czas lepiej, zrobić coś dla swojego rozwoju psychicznego czy fizycznego. Być może pomogło mi w tym obudzenie ducha sportu. Każdy przejaw czegoś co zdaje się być niezdrowe dla mojego organizmu odczuwam bardzo wyraźne i zapala mi się czerwona lampka. Zmieniłam również dietę ze zdrowej na jeszcze zdrowszą, niespecjalnie celowo, to mój organizm sam zaczął dokonywać pewnej selekcji. Nie mogę długo wysiedzieć robiąc coś co mnie nie ciągnie w górę. Wszystko musi być podporządkowane doskonaleniu się. Patrząc wstecz zauważam, że od dziecka uciekałam gdzieś i próbowałam zamknąć się w swoim świecie. Gdy spędzałam zbyt dużo czasu z ludźmi musiałam zrobić sobie choćby chwilową przerwę na bycie samej ze sobą. Mimo to czuję się duszą ekstrawertyczną. Właśnie mam chwile wytchnienia od ludzi i tak oto jestem tu.
#oswiadczenie #feels
  • 29
@Lallable: Czasami sam łapię się na podobnych rozważaniach i wtedy zastanawia mnie jedno - o czym to świadczy? Dojrzewaniu, fizycznym starzeniu się, starzeniu rozumianym jako "zdziadzianie", rozczarowaniu rzeczywistością, a może każdym po trochu lub czymś zupełnie innym?
@AdamZz: Również mnie to zastanawia i to jeden z powodów dlaczego tutaj napisałam. Tempo życia przytłacza, chcemy z niego wycisnąć jak najwięcej i w pewnym wieku (u mnie bardzooo niesędziwym) orientujemy się, że tego czasu pozostało nam coraz mniej. Być może to tak.
@Hypnotoad: A dobrze Ci z tym?
@Lallable: to samo jak ty. Rok temu przechodziłem przez cos podobnego. Znajomi nagle dostrzegają zmianę, jest gorzej bo ,,przecież piłeś i wpadałeś do nas''. Nie sorry, weekend wolę juz przesiedzieć w domu, spotkać się na herbatkę ze znajomym, pogadać. Spacery to też świetna okazja. Faktem jest, że kilka razy wychodziłem na imprezy(czy to urodziny czy po prostu chęć już by sie odstresować) i kończyło się w 2 sposoby: albo lekkim starciem
@Lallable: Też miewam takie okresy, jednak niestety popadam przy tym w skrajności. Albo wychodzę 4 dni w tygodniu, zgarniam wszystkich wokół, nie daję organizmowi wypocząć i nie robię nic produktywnego, albo alienuję się w swoim pokoju słuchając muzyki, oglądając seriale, czytając, czy jeżdżąc na roweże(już poza pokojem). Rozsądnie byłoby znaleźć jakiś stan pomiędzy, ale jakimś cudem nie jestem w stanie.
@gibpotatoe: Wszystkie imprezy z wiekiem się już nudzą i ma się ich dosyć. Zwłaszcza, gdy z czasem pojawiają się coraz większe kace, po coraz mniejszej ilości alkoholu. Gdy osiągnie się ten etap człowiek już woli spędzać czas sam, czy też czasem ze znajomym przy herbatce.
@gibpotatoe: Właśnie jestem po spotkaniu towarzyskim z moimi przyjaciółmi (świetnymi ludźmi). Spędzałam z nimi czas od godziny 14:00, próbowałam popijać trochę alkohol co skończyło się tylko bólem brzucha i ogólnym roztrzepaniem, złym samopoczuciem z powodu bardzo lekkiej zmiany stanu świadomości. I stwierdziłam, że gdybym wróciła trochę wcześniej, nie piła alkoholu i zasiadła spowrotem do swoich rutynowych obowiązków ten dzień skończyłby się dla mnie satysfakcjonująco. Rozumiem Cię doskonale. Nie martwię się jednak
@Lallable: Odnoszę też wrażenie, że taka postawa przychodzi wraz ze zrozumieniem, jak działa współczesny świat. Uważniej przyglądając się znajomym, ideom, drobnym biznesom, instytucjom, korporacjom, związkom wyznaniowym czy państwom na arenie międzynarodowej, zaczynamy dostrzegać na każdym kroku pokłady ściemy, walki, niepewności i hipokryzji. Złożoność świata i jego brutalność, która kryje się za tym wszystkim może przytłaczać, szczególnie gdy nie ma się od niej jakiejś regularnej, pasjonującej odskoczni. Do tego dochodzi niestabilność i
Pobierz AdamZz - @Lallable: Odnoszę też wrażenie, że taka postawa przychodzi wraz ze zrozumie...
źródło: comment_JWynHmzyYU7aamipbx14oe9Qg3CB0eKk.jpg
@AdamZz: Bardzo dobrze to ująłeś. Niedalej jak kilka godzin temu rozprawiałam o tym wszystkim ze znajomymi. Machina, która ciągle musi działać... Pracuj, konsumuj, pij by nie myśleć o tym po co to wszystko robisz. Zabijaj wyrzuty sumienia. Coraz więcej widzę, coraz więcej czytam. Rzeczy te zmuszają mnie do bliższego przyjrzenia się temu wszystkiemu. Weź kredyt. Bój się o swój tyłek. Nie wywołuj zamieszek. Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
@Lallable:

i nie robię nic produktywnego, albo alienuję się w swoim pokoju słuchając muzyki, oglądając seriale, czytając, czy jeżdżąc na roweże(już poza pokojem).


Czyli jak się alienujesz też nie robisz nic produktywnego