Wpis z mikrobloga

@PozdroandPocwicz: Boże święty, ananas weselny. Od realizacji tego mistrzostwa carvingu dostaje się natychmiastowego raka, najbardziej współczuję temu, co te dzwoneczki zawieszał, to wymaga odpracowania 40% za każdym razem:) A walnięcie ananasa (z puszki, jaki idiota użyje te zwiędnięte starocie walące spirytusem do czegoś, co nie jest dekoracją) i konfitury na odgrzanego w konwekcji mielonego się odchorowuje potem przez tydzień.