Wpis z mikrobloga

Mirki wykończę sie ;( słowem wstępu: przyjeżdżam raz na jakis czas do domu rodzinnego, niedawno rodzice przygarneli kota, wszystko ok. Mowilam im zeby wzięli do weta i wykastrowali, na to tata ze 'jak to przecież tak nie mozna to jak faceta pozbawić godności' itp xD no i jest sobie kot. No i nie wiem czy wiecie ale kot ma takie tendencje ze sobie znaczy teren. To oznacza ze kuzwa podchodzi, wypina dupę i smrodzi jakimś szajsem. I przyjechałam do domu i nie moge w nim wytrzymać. #!$%@? jak nie wiem co. Mowie rodzicom ze #!$%@? kot to oni do mnie "co ty mowisz nic nie czuć". Mojej mamie oznaczyl teren np w torebce xD i teraz jej śmierdzi torebka ale ona oczywiście "co ty wymyślasz nic nie czuć". Dzis byłam z nią w sklepie i mowię jej mama zamknij torebke bo śmierdzi a ona oczywiście twardo "co ty gadasz, wez sie". Mowię im ze bedą jak ci starzy ludzie co tylko śmierdzą zwierzętami i o niczym innym nie mowia bo kot to życie xD W ogole cały czas gadają o tym kocie a ja bym go najchętniej wyrzuciła za drzwi :( ja wiem ze to okropne ale ten kot jest straszny:( (teraz np w trakcie jak to pisałam to sobie otworzył drzwi do mojego pokoju i zaczął na mnie prychac i #!$%@?ł sie na łóżko i mi sie na nim oznaczył czy #!$%@? wie co zrobił, siostra go musiała zabrać bo ja sie bałam bo on drapie i gryzie;|). Co ja mam kuzwa z tym zrobic :| mam ochotę powiedzieć rodzicom ze więcej tu nie przyjadę jak tu tak #!$%@?, ale nie chce być takim zjebem który nie bedzie przyjeżdżał od rodziców bo kot xD ale tak jak zawsze z przyjemnością wracałam do domu rodzinnego to teraz to jakis koszmar. Moje pytanie brzmi - czy jestem #!$%@?? Spróbuje otagowac: #koty #logikarozowychpaskow (?) #pomocy . Aha i jeszcze jedna rzecz - ja ogólnie kocham koty. Dla mnie zawsze koty>>psy. Ale no powoli zmieniam zdanie.
  • 31
Mirki wykończę sie ;(

słowem wstępu: przyjeżdżam raz na jakis czas do domu rodzinnego, niedawno rodzice przygarneli kota, wszystko ok. Mowilam im zeby wzięli do weta i wykastrowali, na to tata ze 'jak to przecież tak nie mozna to jak faceta pozbawić godności' itp xD no i jest sobie kot.

No i nie wiem czy wiecie ale kot ma takie tendencje ze sobie znaczy teren. To oznacza ze kuzwa podchodzi, wypina dupę
Mirki wykończę sie ;(


słowem wstępu: przyjeżdżam raz na jakis czas do domu rodzinnego, niedawno rodzice przygarneli kota, wszystko ok. Mowilam im zeby wzięli do weta i wykastrowali, na to tata ze 'jak to przecież tak nie mozna to jak faceta pozbawić godności' itp xD no i jest sobie kot.

No i nie wiem czy wiecie ale kot ma takie tendencje ze sobie znaczy teren. To oznacza ze kuzwa podchodzi, wypina dupę
@highwaytohell: kot jest wychodzący? I tak powinno się kastrować koty, żeby nie zalewały formy na wolności i nie tworzyły nowych guwniaków, bo kto się nimi zaopiekuje


@emte: mieszkamy w bloku wiec razej nie... Ale czasem jada na działkę i zostawiają go na wsi na pare dni czy cos.
weterynarz powie ci co innego. I ten u którego ostatnio byli powiedział ze w sumie to nie trzeba


@highwaytohell: czo xDDDD ale bzdura xDDD i nie wiem jakim cudem Twoi rodzice nie czują kocich szczochów. Ja mam 17 lat kota i za każdym razem czuje ten smród
@highwaytohell: To może daj mu jakiś hajs bo przecież sikający po całym domu kot to tragedia.


@Asterling: w sumie to było tak ze ten kot sikał bo miał zapalenie pęcherza. I tylko dlatego poszli do weta. I wet powiedział ze nie trzeba kastrować. To czemu rodzice mieliby mnie posłuchać a nie specjalisty:| on teraz nie sika, on "znaczy teren" ;///