Wpis z mikrobloga

@Lubiemaliny: nie mówię tu o cytacie z zagranicznego filmu, książki, takie coś jeszcze akceptuje, ale gdy Polka będąca w Polsce opisuje swoje zainteresowania po angielsku to:
a) szuka erazmusowego beniza = jest #!$%@?,
b) popisuje się swoim angielskim = jest #!$%@?
@qball: Sorry, ale dla mnie dosyć głupi argument. Ja też czasem widzę u chłopaków opisy po angielsku i ani mi to nie przeszkadza, ani nie pomyślałabym, żeby po języku kogoś oceniać.


@whahazhutou: nie, to tylko do dziewczyn się odnosi. Dziewczyna nie może mieć faceta zza granicy, bo mirki jej tego nie wybaczą. (Nie ma zastosowania do Ukrainek, które szukają Polaka, ani do Tajek, które biorą kogokolwiek z Europy.)
@qball: Na pierwszy rzut oka nie można tego raczej stwierdzić. Opis po angielsku = szukanie nie tylko Polaków + pierwszy odsiew debili, którzy nawet tego języka nie znają. Link do ig = więcej zdjęć. Sam go podawałem gdy miałem tindera, bo nie wszystkie zdjęcia swojej mordy mam na fb i mogłem je dodać. Może ewentualnie "jeśli nie możesz mnie znieść gdy jestem najgorsza" to minimalna oznaka karynizmu, ale też o #!$%@?