Wpis z mikrobloga

@klark: U mojego wyszła dysplazja niby niecałego 1 stopnia na 4 w tylnej prawej łapie, ale prawdopodobnie jest to bełkot weterynarza żeby jeszcze raz do niego przyjechać na badanie. Pies ogólnie kupiony jak miał juz parę miesięcy i zdawalo mi się że kuleje, stą prześwietlenia, ale od wizyty minęło już 2 miesiące i po kuśtykaniu ani śladu i gania jak szatan więc jest ok :)
@Gizmorider: moja kupiona gdy miała 3 miesiace, przez pierwszy rok gotowalem jej galaretkę z kurzych nóżek która jadła codziennie. Ucho nie oklaplo nawet na moment :) Stawy tez są ok, mimo, że hak na sumę jest spora - 37kg :)
@klark: Ja mojemu daje royal cain karmę na stawy, tzn dodatkowo do jedzenia, mieszam po prostu. Teraz karmie go jak każdego psa, nie popadajmy w paranoję, czyli sucha + wołowina w galarecie.
@Gizmorider: no mnie sie właśnie coraz trudniej egzystuje bez takiego kumpla. Całe zycie miałam przy sobie jakieś zwierze. Psa, kota albo milion rożnych gryzoni, a odkąd mieszkam sama, nie mam warunków dla futrzaka. Nie przepadam za małymi psami, a nie wyobrażam sobie mieć na metrażu, na którym mieszkam większego psa. Nie chciałabym go męczyć. No i tak sobie tkwie w bezpsiewiu :( :(
@spiritoo: Znam ten ból, po wyprowadzeniu się do Wrocka miałem pustkę jeżeli chodzi o zwierzaki, a że kotów nie lubię to kupiłem jeża :D ... no i teraz mam jeża i psa :D (wcześniej miałem tak jak mówisz krocie zwierzaków, rybki,świnki morskie, myszoskoczki,królika, kota...) ale jednak pies to pies, tym bardziej taki przywiązany, że poezja. Idę do sklepu to pod bramką lezy czeka aż wrócę jak by mnie 100 dni nie