Wpis z mikrobloga

Dzień wczorajszy odznaczył się w wiadomościach jako dzień gniewu białego społeczeństwa Europy na niekontrolowaną falę migracji i zle pojętą polityczną poprawność. Jak każdy młody polak który jest rozdarty między ultraprawicowym, ksenofobicznym lękiem o los i przyszłość narodu a lewackim roszczeniowym podejściem do socjalu postanowiłem pojechać na zakupy z żoną. (Żona to taki #rozowypasek co za odpowiednią ilość złota i kilka podpisów na dostęp do twojego konta i ale robi kanapki takie, tłumaczenie dla przegrywów z piwnicy ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Buszując po butikach w znanym centrum handlowym w Warszawie, właściwie to nie. Ja odwiedziłem tylko empik, matrasa i saturna resztę tych pasjonujących zakupów przesiedziałem na ławce co 45 min kontrolując pozycję żony i stan jej zakupów. Kiedy już oboje stwierdzilismy ze mamy dość postanowilismy coś zjeść. Jako fan burgerów rozpocząłem poszukiwania odpowiedniej burgerowni (tzn takiej mającej dobre opinie i takiej w której jeszcze nie byłem). I trafilem na krowarzywa. Przez ostatnie kilka miesięcy żyłem w niewiedzy. Moja ignorancja wyparła ze świadomości możliwość że burgery mogą być bez mięsa.... Dla mnie nazwa krowarzywa to krowa+warzywa, czyli kotlet plus jakies warzywa, z błędu wyprowadziła mnie żona.... No nic postanowiliśmy spróbować, dać szansę wege. To był błąd. Tofu jest niejadalne, ten z ciecierzycy jeszcze jakoś ujdzie ale poziom obsługi zasługuje na osobny wpis.... Panny pracujace w tej hipsterskiej wege "burgerowni" robią to chyba za karę. Skwaszone miny i pretensjonalne podejscie do klienta tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca, gdzie gość czuje się intruzem i generalnie przeszkadza. A jeżeli jeszcze jest wegelaikiem to już w ogole ma #!$%@?.... Zresztą część klientów też miała jakiegoś focha wypisanego na twarzy.


#truestory #bekazwegetarian #bekazemnie
  • 3
@kozaqwawa: krowarzywa ma bardzo miłą obsługę a klimat jest specyficznie pozytywny, tak mawiali moi znajomi kiedy ich tam zabierałem. Krowarzywa to w rzeczywistości dwa wyrazy z błędem ortograficznym, konkretniej "krowa żywa" czyli, że nie przyczyniasz się do zabijania zwierzęcia.
Tofu niektórym nie smakuje i to jest normalne, bardziej naturalny dla mięsożerców chyba byłby seitan.